Jak powiedzieć przyjaciółce, że nie chce przeklinać? 2012-03-12 18:25:15; Jak powiedzieć przyjaciółce że chce z nią uprawić sex? 2020-07-01 14:46:20; Jak powiedzieć chłopakowi że chce go pocałować z języczkiem ? 2011-12-29 14:19:59; Jak powiedzieć przyjaciółce że też chce być wysłuchana? 2010-08-28 13:49:00 Witam, Mam 18 lat i jestem dziewczyną. Ciężko mi o tym pisać, ale postanowiłam to zrobić, może uda się Państwu mi pomóc. Zakochałam się w dziewczynie, trwa to już prawie 3 lata i nie wiem co mam zrobić. Nie jestem osobą homoseksualną, nigdy nie pociągały mnie dziewczyny, aż do momentu gdy ją ujrzałam. Jest piękna, wręcz idealna, ma coś co przyciąga moją uwagę, ma coś, przez co oszalałam na jej punkcie. Od tamtej pory cały czas o niej myślałam, robiłam wszystko, aby jak najwięcej się o niej dowiedzieć. Jednak zawsze zapominałam, a raczej przechodziło mi moje uczucie na jakiś czas, zapominałam o jej istnieniu, ale to zawsze wracało i tym razem też wróciło. Od grudnia strasznie się mecze. Ciągle o niej myślę, 24 godziny na dobę, nie mogę się na niczym skupić, zachowuje się jak typowa zakochana dziewczyna, ale zakochana w dziewczynie. Przez to też obecnie mam problemy w szkole, bo przestałam się przykładać, nie mam chęci, ani motywacji. W szkole myślę tylko o niej, to samo po szkole. Ciągle mam nadzieję, że ją gdzieś w mieście zobaczę, albo np. w autobusie. W styczniu napisałam do niej wiadomość na GG, napisałam jej, że się w niej zakochałam, o dziwo była dla mnie bardzo miła, rozmawiała ze mną, ale co z tego. Moim marzeniem jest się z nią spotkać, poznać ją bliżej, ale ja wiem, że to niemożliwe, co dobija mnie jeszcze bardziej. Moje uczucie naprawdę mnie dobija, ciągle jestem smutna, nie mam na nic ochoty, chce mi się płakać, kompletnie nie wiem co mam robić, jestem bezradna, bo wiem, że moje uczucie nie minie, tym razem nie zapomnę i wiem, że nic nie zrobię, aby ten problem rozwiązać, bo jestem też przekonana, że tego problemu nie da się rozwiązać. Jestem w sytuacji bez wyjścia. Znaczy dla mnie jest jedno wyjście. Samobójstwo. To nie jest zauroczenie, fascynacja, ja naprawdę jestem w niej zakochana (nieszczęśliwie zakochana) i wiem, że ją kocham. Po prostu to wiem, czuję to. I to uczucie, którym ją darze jest niesamowicie ogromne, aż sama nie mogę w to uwierzyć, czasami nawet siebie za to nienawidzę. Także wiem, że nigdy nie będę kochała tam samo chłopaka i nigdy nie będę tak samo zakochana w chłopaku jak w niej, to jest po prostu niemożliwe. Nawet jeśli poznam jakiegoś fajnego chłopaka to po czasie i tak się wycofuje, unikam, robię wszystko, aby więcej z nim nie rozmawiać. Naprawdę nie wiem co mam zrobić, jak mam to rozwiązać, jestem załamana, mam depresję, w nocy ciągle płacze, nie jestem tą samą osobą co wcześniej, czyli wiecznie uśmiechniętą, kochającą życie dziewczyną. Przez to wiele rzeczy się zmieniło, kłócę się z przyjaciółkami, które próbują mi pomóc, mówię rzeczy, których nie powinnam mówić, myślę o samobójstwie coraz częściej. I wiem, że jeżeli nic z tym nie zrobię to w końcu dojdzie do najgorszego. Ta dziewczyna wie tylko, że się w niej kocham, ale nie wie tego jak bardzo się w niej kocham i że ją kocham i że przez to mam takie problemy. Nigdy nie byłam u psychologa, mimo iż wiele razy chciałam iść i moje przyjaciółki mówiły, że powinnam spotkać się z psychologiem, ale czy taka rozmowa coś by mi dała? Bo ja wiem, że nie. Pewnie taki psycholog mówiłby rzeczy, których ja się spodziewam i które nic by nie dały, które tylko jeszcze bardziej by dobiły. KOBIETA, 18 LAT ponad rok temu Witam! Popieram pomysł Twoich koleżanek, które namawiają Cię na wizytę u psychologa. Masz wiele problemów, które wywołują bardzo silne emocje, a to w efekcie prowadzi do powstawania myśli samobójczych. Czujesz się odrzucona przez swoją miłość i uważasz, że ta sytuacja jest bez wyjścia. Jednak to tylko Twoje odczucia i wyobrażenia tej sytuacji. Ktoś inny, obiektywny może mieć na tę sprawę zupełnie inny od Twojego pogląd. Myślę, że negujesz pomoc psychologa, bo boisz się z niej skorzystać. Nie byłaś nigdy na takim spotkaniu, więc z własnego doświadczenia nie możesz jasno stwierdzić, że taka wizyta nic Ci nie da. Pamiętaj również, że jedno spotkanie to za mało. Żeby zbudować zaufanie do specjalisty i w pełni korzystać z oferowanej przez niego pomocy, potrzeba jest chociaż kilku regularnych wizyt. Mogłabyś spróbować i sama przekonać się, co usłyszysz i jak wpłynie na Ciebie psycholog. To, o czym piszesz na koniec swojego listu, to tylko Twoje wyobrażenie na ten temat. A wyobrażenia dobrze jest konfrontować z rzeczywistością. Sądzę, że potrzebna Ci jest pomoc i uważam, że spotkania z psychologiem to dobry pomysł na rozwiązanie wielu Twoich trudności i poradzenie sobie z silnymi emocjami. Pozdrawiam 0 Akcja dzieje się w liceum, a jak może wielu z was wie - KOCHAM KSIĄŻKI Z KLIMATEM SZKOŁY. Zarówna jak na wattpadzie, jak i wersji papierowej bardzo wciągnęłam się w rozwój wydarzeń - powiedziałabym, że płynęłam przez tę fabułę, bo każdy rozdział kończy się w takim momencie, że po prostu ciekawość, aż zabija od środka.
przed tym nie uciekniesz. to samo w koncu wyjdzie bo albo ty nie wytrzymasz albo jezeli on cos do ciebie czuje to on sie wybrac czy wolisz mu powiedziec i stracic go jako przyjaciela jesli mu sie nie podobasz albo byc blisko niego jako przyjaciolka ale tym samym katowac siebie. kazdy przypadek jest inny wiec trudno nam bedzie ci doradzic tym bardziej ze i tak zrobisz po swojemu. Może nie tyle katuje się, bo ciesze się że mogę mu pomagać i doradzać . Wtedy czuje się mu potrzebna, tylko sama nie wiem co o tym myśleć a jakoś łatwiej jest przelać swoje myśli do internetu i wysłuchać opinii bezstronnych ludzi zamiast koleżanki która mówi żebym sobie dała spokój bo parka w klasie to niewypał... itp a wysluchiwanie o jego potencjalnych dziewczynach to nie katowanie? para w klasie to nie problem jesli wam by to nie przeszkadzalo. a jesli on mowi ci taki rzeczy chce zwrocic na siebie twoja uwage? moze chce wybadac temat dlatego nie mowi wprost tylko z podtekstem zastanawialas sie nad tym? Owszem, ale mamy jedna pare w klasie i tak to się skończyło ze się wszyscy tak wtracali itp że obecnie juz razem nie są... A nie chce żeby przez osoby 3 stracic kogoś tak dla mnie ważnego. Tak przynajmniej jako przyjaciólka mam go blisko siebie. Może masz rację że mówi takie rzeczy bo chce zwrócić na siebie uwage, ale kto wie. Ostatni związek pokazał mi że trudno mi zrozumieć mężczyzn. a co to podstawowka zeby pozwalac sie wtracac innym? jezeli sami bedziecie wciagac w to innych to tak to sie moze zakonczyc. jezeli sie boisz jakby zareagowal to najpierw odpowiadaj na jego insynuacje. jakby nie bylo z przyjacielem mozna na kazdy temat pogadac wiec nie masz sie czym krepowac. zobaczysz jak bedzie na to reagowal. no nie podstawówka ale wiesz jak jest. 18 lat a nie każdy zachowuje się na tyle dojrzale a moja klasa to same orangutany wręcz.. dzieki za radę, mam nadzieję że sytuacja tak się obróci że oboje bedziemy zadowoleni NiuniaSko dobrze radzi.. Wiesz, może i jestem trochę młodszy, jednak już otarłem się o miłość i hmm.. Miałem podobną sytuację Zakochałem się w przyjaciółce i ciężko mi było to trzymać w sobie.. Pewnego dnia po prostu jej to powiedziałem i ona mnie wspierała.. A no i mi było lżej, że już nie jestem z tym sam, że nie muszę tłumić w sobie uczuć .. Nie wyszło nam, no ale takie życie.. I to nie oznacza, że w Twoim przypadku też tak będzie, bo jeśli on Ci mówi takie rzeczy, to widać, że i jemu zależy. Być może zależy mu na Tobie tylko[albo aż] jak na najlepszej przyjaciółce, ale to już bardzo blisko do tego, aby zależało mu jeszcze bardziej Uświadom mu to i nie mów mu tego z poczuciem winy, bo to nie jest Twoja wina ani nikogo innego, mów mu o tym otwarcie i też nie 'od tak', tylko żeby poczuł, że to nie żarty i że naprawdę go kochasz. Hm, może być zaskoczony, albo i nie, ale na pewno będziesz o wiele do przodu z całą sytuacją Później tylko czekać na to, co będzie Powodzenia Puszek1245 dzięki, przykro mi że Wam nie wyszło... widzisz ja się boje porażki.. że się zbłaźnię zwłaszcza przed Nim , ale może nie będzie źle. Musze się zebrać w sobie i odważyć bo niestety nieśmiałość moja słaba strona.. trudno mi będzie to powiedzieć chociaż jest On osoba wobec której jestem najbardziej otwarta .. co za kurcze ironia losu.. agrhh , musze się wciąć w garść i już.. to chyba nie takie trudne... Właściwie nie wiem co więcej dodać od osób w strasznie trudnej jednak,że najlepszym wyjściem jest przyznanie się do swoich na początku w jakiś sugestiach,żartach żeby zobaczyć jego jeśli nie czuje tego co ty-możesz go stracić,ale zawsze jest to prawdopodobieństwo,że on czuje to samo,o tyle większe,iż jak widać zależy mu na tobie Powodzenia,trzymam kciuki. Wiem, że to będzie trudne ale wyznaj mu co do niego czujesz. Jeśli to Twój prawdziwy przyjaciel (a z tego co piszesz wnioskuję, że tak) nie powinien Ciebie wyśmiać. Być może on czuje do Ciebie to samo? Możesz też nie powiedzieć nic i męczyć się a gdy znajdzie sobie dziewczynę zrozumiesz, że facet (kto wie, być może Twojego życia) przeszedł Ci koło nosa. Oczywiście nie narzucam Tobie swojego zdania, zrobisz jak uważasz. Mam nadzieję że wszystko będzie ok. Pozdrawiam i trzymaj się jestem ciemna... nie rozumiem jak facet mówi "zasługujesz na kogoś lepszego". to nie jest jakieś średniowiecze w końcu, że liczy się pozycja społeczna. trzeba szanować to co się wspólnie buduje, a nie spiepszyć w ciągu jednego dnia...bo jest ten ktoś lepszy. ale czy tak trudno zrozumieć, że jak się kocha to nie ma lepszego?! dlatego musisz mu powiedzieć wszystko, postawić na jedną karte, bo długo tak nie wytrzymasz. Ja się dołączam do tego, że powinnaś z nim o tym pogadać... Zacznij od tego czy jeszcze kiedyś on myślał o was jako o kimś więcej.. Życzę powodzenia i odwagi, której jak widać nie tylko mi w takich sprawach brakuje Widzę, że nie jesteś kolejną marudzącą nastolatką jakich miliony w tym kraju - to już coś. Wg mnie najlepiej będzie jak z nim szczerze i otwarcie o tym porozmawiasz bo jeśli jest jakaś iskierka nadziei, że on może coś do Ciebie czuć (a wydaje mi się, że tak jest) to nie warto marnować czasu Widzę, że fanka Pamiętników Przetrwałam kolejny dzień w szkole siedząc z nim na prawie wszystkich lekcjach. Było jak zawsze, śmialiśmy się i w ogóle super.. ale nie miałam na tyle odwagi by powiedzieć mu że będziemy musieli porozmawiać bo szkoła to raczej nie najlepsze miejsce na takie rozmowy... Taki ze mnie tchórz że boje się że go stracę. ;C yhh.. dzięki za rady i nie potępianie mnie.. Czarnaaa - a owszem owszem na bieżąco oglądam nowe odcinki zanim jeszcze je rzucą z napisami na jakąś polską stronę ^ ^ Odpowiedział(a): Czarnaaa, 21 października 2011, 23:55 0 No to witaj w klubie obsesyjnych oglądaczy VD Też należę do tego klubu Wiem że tego i tak nie zrobisz ale powiedz mu o swoich uczuciach. Po co siebie katować? Może On też coś do Ciebie czuje. Jeśli powiesz mu i po jakimś czasie się rozpadnie-to to nie była przyjaźń. Jeśli jednak On coś do Ciebie czuje? Będziecie szczęśliwą parą i to w możliwie szybkim czasie. Więc może jednak warto spróbować? Może w końcu zbiorę się na odwagę. W ogóle własnie dodałam wpis na facebooku odnośnie miłości że tak powiem a On od razu to polubił. Nie sądziłam że śledzi moje wpisy także jestem mile zaskoczona i podniosło mnie to baaardzo na duchu. Chciałabym mu powiedzieć i mieć to z głowy ale to nie takie proste.. Powiedz mu o swoich uczuciach. Mialem zbliżoną sytuację. Przyjaźniłem się z dziewczyną jakiś czas, w końcu zbliżyliśmy się na tyle, że oboje dla siebie wszystko i wszystkich "olewalismy", widywaliśmy się całymi dniami, niby rozmawialismy o takich dziwnych rzeczach kto nam się podoba i tak dalej, ale ja z czasem będąc tak przy niej zrozumiałem ze znaczy dla mnie coś więcej.. Oczywiście tak jak Ty nie ujawniłem tego - nie chciałem jej jej dotyk i spojrzenie było dla mnie tak idealne. Pisaliśmy nieraz smsy które po dokładnym przeanalizowaniu nie wyglądały przyjacielsko, Marzyłem tylko o tym by ją pocałować,ale nie mogłem bo to przecież PRZYJACIOLKA byla. Jednak w krótkim czasie uświadomiłem sobie, że nie mogę być jej obojętny, ze wyglada to zbyt idealnie, by zalezalo jej wylacznie jak na przyjacielu - miałem rację. Okazało się ze wlaściwie pokochała mnie mniej więcej w tym samym czasie co ja ją, ale też bała się o tym mówić. związalismy się. i mimo że z czasem wszystko się spieprzyło ( nie ze względu na to ze bylismy przyjaciolmi i nagle sie zwiazalismy) to nigdy nie pożałuje tego ze w końcu wyszlo jak wyszlo, ze moglem być z nią tyle czasu i w końcu swobodnie wyznawać jej co czuję a nie tlamic to w sobie. może byc ciezko,ale wydaje mi sie ze on czuje tez cos do Ciebie - powiedz mu o tym, moze nie wprost, ale zrob cos, by dac mu to do zrozumienia, pokazac.. trzymam kciuki Nie baw się w facebooki, gadu gadu i inne, tylko sie z nim spotkaj Wiem, że to nie takie proste, ale naprawdę, jeśli chcesz zmian, konieczne widuję się z nim przynajmniej 5 razy w tygodniu i kurde po prostu nie moge . zacina mnie. siiwa , też jak czasami patrzę w archiwum, smsy albo po prostu przeanalizuję nasze rozmowy tez mi się wydaje że jest to coś więcej. ale kurde, boje się podjąć to ryzyko... a przeciez kto nie ryzykuje - nie ma. ;x yhh to się odkochaj. Jakby to było takie proste ... Odpowiedział(a): killme, 23 października 2011, 20:08 0 W ogóle to trzeba zacząć od tego, że jeżeli jedna osoba pożąda drugą, to nie można nazwać tego przyjaźnią Odpowiedział(a): killme, 23 października 2011, 20:22 0 dokładnie dlatego też nie rozumiem, jak pisałem wyżej, jak można kochać przyjaciela inną miłością niż przyjacielską co dopiero pożądać... to już nie przyjaźń a tak z innej beczki mam pytanie.. co z kotkami ? Łooo... Kotków już dawno nie mam Całe szczęście znaleźli się ludzie, którzy z chęcią je ode mnie zabrali Odpowiedział(a): killme, 23 października 2011, 20:27 0 rozumiem, że ludzie o dobrym sercu, którzy pokochają kotki tak jak ja bym je pokochał Tak jest W tym małe dzieci, które pewnie z miłości urwą im ogonki Odpowiedział(a): Czarnaaa, 24 października 2011, 00:02 0 Maryś, poplułam laptopa przez te ogonki xD hmm. spróbuj się sprawdzić jako bardzo dobra przyjaciółka. on wtedy zobaczy że jesteś dużo warta . spróbuj też się dowiedzieć kto mu się obecnie podoba. na razie ,jeśli nie jesteś pewna że on też coś więcej do ciebie czuje to nie mów mu o swoich uczuciach do niego , bo może cię wtedy odrzucić . nie wiem co mogę więcej powiedzieć bo i tak zrobisz jak uważasz . ale życzę żeby ci się udało go zdobyć mialam to samo,ale w tym roku sie wyprowadzil i powoli o nim czasani go widuje jak do swojego kuzyna a do mojego kolegi przyjezdza Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.

Rozmawiałem z jej koleżanką. Ona mi powiedziała, że ona zauważyła, że mi sie podoba. Koleżanka powiedziała jej, że ja się w niej zakochałem. On nic nie odpowiedziała. Powiedziała że zostawi do dla siebie. Co mam robić? Powiedzieć jej, że ją kocham czy odpuścić?-- Dodano 23 Mar 2013, 20:15: --Proszę o szybką odpowiedź!!!

napisał/a: Aneta19 2008-03-03 13:46 Witam! Mam wielki problem. Zakochałam sie w przyjaciółce. Wiem że to prawdziwa miłość. Trwa juz to ponad rok i niestety pogodziłam sie z faktem, że jestem homoseksualistą. :(( Boje sie bardzo mojego życia. Od miesiąca mam myśli samobójcze, nic mi sie nie chce, nic nie ma dla mnie sensu ;( Pomórzcie... może ktoś wie czy homoseksualizm da sie wyleczyć? Nikt o tym nie wie i trzymam to w sobie i jest ze mną coraz gorzej. ;-( Nie chce tak życ ;-( A nie potrafie się odkochac...to jest niesamowite uczucie :(( Płacze po nocach, wpadłam juz w nerwice i ma to swoje skutki. :( Bole serca zoladka itd :( Pomocy :(( napisał/a: michal806 2008-03-15 20:26 Mam nadzieje ze nie jest jeszce za późno i jesteś jeszcze na tym da sie wyleczyć jak chcesz to poszukam ci ośrodka lub slyszałem jak na zajęciach ktoś mówil o koledze o który wyleczył sie z homoseksualizmu i ma teraz rodzinę dla jasności i głowa do dołuj tak samo wartościowa jak że pytasz i próbujesz znaleźć wyjście z takiej sytułacji napisał/a: fidel7 2008-03-15 21:45 kiedyś był program o homoseksualizmie: tam się wszystkiego dowiesz. napisał/a: Sabina19 2008-03-17 13:53 Dzięki za odpowiedz. I naprawdę bardzo mnie tym ucieszyłeś, że jest to do wyleczenia. Odzyskałam teraz chwilowo humor :) Bo naprawdę bardzo bym chciała to zmienić i być normalna i mieć normalną rodzinę. Ale jak na razie jest to nie możliwe. Jeśli możesz to mógłbyś mi podać jakieś namiary do jakiegoś dobrego terapeuty lub psychologa? Byłabym bardzo wdzięczna. I tak dziękuje Ci za to że dałeś mi nadzieje...żebym była dobrej myśli. Pozdrawiam Oraz dziękuje również za podanie strony... napisał/a: michal806 2008-03-17 18:58 Ciesze sie że żyjesz bardzo sie ucieszyłem że dzwonilem do tej koleżanki i ona ma sie zapytać tego chlopaka gdzie sie wyleczył i mi w najbliższym czasie od razu tobie do góry bedzie dobrze pozdrawiam. napisał/a: Sabina19 2008-03-17 20:05 Żyje żyje...nawet wróciła mi ochota do życia po twojej odpowiedzi :) Jak na na razie wielkie dzięki Czekam na wiadomość... Pozdrawiam Sabina napisał/a: michal806 2008-03-18 10:22 Witaj już wiem co nie wiem gdzie ty mieszkasz ja w napisala że na Jasnej Górze jest pani psycholog Ula ma na imie i zajmuje sie właśnie takimi dziewczynami z takimi problemami jak Ty. Koleżanka nie wie jak ma na nazwisko ta pani pani psycholog ma kontakt z ośrodkiem w lublinie stowarzyszeniem "Odwaga"Zrzeszającym właśnie ludzi z takimi bedzie wiedzieć gdzie bede wiedział coś wiecej dam ci ma mi popytać sie o sie jeszcze o numer pani bo już kiedyś coś mi sie o uszy obiło i wiem kto może mieć ten co podaje ci linki do stron które warto poczytać. Postaraj sie jeszcze coś poszukać o jakiś napisał/a: Sabina19 2008-03-21 20:38 Witam. Dzięki że pomagasz mi znaleźć pomoc. Tylko trochę przeraziło mnie że to aż w Lublinie. Jeśli będziesz wiedział coś dokładniej to proszę daj mi namiary na tą panią Ule. Może meila? Jeśli chodzi o tą stronkę PASCHA to tylko dla mężczyzn udzielają pomocy więc mnie to nie dotyczy. :/ Pozdrawiam napisał/a: fidel7 2008-03-22 08:55 To jest stronka Odwagi w Lublinie:
Jak mogę powiedzieć przyjaciółce, że to co robi mnie zaczyna wkurzać? 2011-08-09 18:08:47; jak mogę powiedzieć najlepszej przyjaciółce że koniec z naszą przyjażnią ? 2010-05-23 16:57:33; Co mogę powiedzieć przyjaciółce która się tnie? 2014-06-14 20:50:22; Jak mam powiedzieć to przyjaciółce? 2011-12-25 15:46:30
17:47 Zakochałem sie w przyjaciółce..Już od dawna uważałem ją za piękną dziewczynę czasem flirtowałem z nią wysyłałem jej serduszka mówiłem że ją kocham a jak się zapytała co to odpowiadałem że np ładna dziś pogoda. Od jakiś 2 mies podoba mi się jakoś bardziej, częściej o niej myślę, wzdycham do jej zdjęć, a nawet stałem się o nią zazdrosny choć przedtem nie przeszkadzało mi to że ma chłopaka lub z jakimś rozmawia i stresuję się gdy jest przy mnie. W przeciwieństwie do mnie jest popularna i lubiana w szkole, każdy ją zna z każdym się koleguje. Niedawno siedzieliśmy obok siebie i rozmawialiśmy, czułem jej piękny zapach perfum i starałem się jak najdłużej podziwiać jej cudowne oczy gdy nagle wzięła mnie ochota żeby ją objąć lub wpleść moją rękę pod jej rękę no żebyśmy się trzymali za ręce ale stchórzyłem i się powstrzymałem. Nie jestem atrakcyjny sama czasem się ze mnie śmieje, ani nie jestem dobry w sprawach sercowych, moje związki zwykle nie istniały lub kończyły się złamanym moim sercem. Co robić z jednej strony jest ona bardziej dostępna i lepiej ją znam z drugiej to moja przyjaciółka? Boje się jak zareaguje czy będzie chciała jeszcze mnie znać. Jak jej to wyznać i czy w ogóle wyznawać? Jestem przygotowany na to, że mnie odrzuci ale może to przeznaczenie? Nie będę jej zmuszał do pokochania mnie bo nikogo nie da się zmusić do miłości.. 17:50 ok, pocieszę cię, że tak naprawdę się nie zakochałeś a zadurzyłeś 18:21👍 odpowiedzKanon227 Befsztyk nie istnieje 18:22😈 Dawaj zdjęcie koleżanki :>spoiler startwyobraź sobie, że robi kupę, to Ci przejdziespoiler stop 18:33 Ale poradźcie czy jej mówić czy nie?? jak wy byście zrobili? 18:55 No ok, załóżmy że nie jesteś jesteś pewny waszej przyjaźni, jeżeli znacie się kupę lat i masz pewność że możesz jej w pełni zaufać, a co najważniejsze, jesteś pewny że to działa w obie strony - powiedz jej o swoich rozterkach. Jeżeli to co jest między wami to prawdziwa przyjaźń, nic złego się nie stanie. Na moim przykładzie - znam ją już prawie 15 lat. W momencie jak ją poznałem, od razu mi się spodobała, no więc zacząłem się starać o jej uwagę. Szybko okazało się że nadajemy na tych samych falach, świetnie się czujemy w swoim towarzystwie, spędzaliśmy ze sobą sporo czasu nawet mimo tego, że była wówczas w związku. W końcu przyszedł moment na to żebym powiedział jej co czuję. Jak się nietrudno domyślić dostałem kosza, ale wspólnie podjęliśmy decyzję że dalej będziemy po prostu kumplami. A w miarę jak się poznawaliśmy coraz lepiej, zacząłem czuć że chcę być przy niej, a nie z nią - jeśli wiesz co masz na myśli. Jej chłopak zaakceptował naszą znajomość, więc było dużo łatwiej. Zaprzyjaźniliśmy się bardzo blisko i było mi w tej relacji bardzo dobrze. No ale po jakichś 4-5 latach (o ile mnie pamięć nie myli) znalazłem się w takiej samej sytuacji jak Ty - wydawało mi się że wróciło mi to co poczułem na samym początku znajomości. I stwierdziłem że ze względu na te parę lat pięknej znajomości/przyjaźni, muszę być z nią szczery, więc powiedziałem jej o tym co się ze mną dzieje. I rozwiązaliśmy to tak samo jak każdy inny problem który ktoś z nas kiedykolwiek miał - usiedliśmy, szczerze i otwarcie porozmawialiśmy, ona mi powiedziała że nie chce nic między nami zmieniać, w życiu nie chce żeby coś się między nami popsuło, a już nigdy przenigdy nie chciałaby żebyśmy zerwali ze sobą kontakt. A ja jeszcze przed tą rozmową wiedziałem, że też tego chcę, pomimo tego co się w danym momencie działo z moimi uczuciami. Koniec końców postanowiliśmy że dalej będzie tak jak było, z czasem moje rozterki znikną i nic się nie zmieni. Do dzisiaj minęło kolejne 10 lat - nasza przyjaźń jeszcze się wzmocniła, ona kocha mnie jak własnego brata, ja kocham ją jak własną siostrę, jej facet mówi do mnie szwagier, a jej 7-letnia córka mówi do mnie teraz pomyśl co mogłoby się wydarzyć, gdybym w porę jej nie powiedział o tym że się w niej zadurzyłem. Mogłoby to się skończyć dla nas bardzo nieciekawie, gdybym zaczął coś przed nią ukrywać, w ten sposób nadszarpnął jej zaufanie, albo co gorsza, zacząłbym wykonywać jakieś ruchy w kierunku "poderwania jej". Mógłbym zniszczyć wszystko na co wspólnie pracowaliśmy latami. Ale na moje szczęście w danym momencie już byłem pewny tego co nas połączyło i wiedziałem że w takiej sytuacji najlepszym wyjściem będzie szczerość, otwartość i serce na że prawdziwa przyjaźń zniesie naprawdę wiele. I jeżeli jesteś pewny siły waszej przyjaźni, po prostu powiedz jej o wszystkim i wspólnie podejmijcie decyzję co z tym zrobić dalej. Powodzenia. 20:01 Od siebie dodam, że kobieta myśli o facetach w dwóch kategoriach:1. Facet - taki z którym by mogła się przespać2. Kolega - taka męska jesteś kolegą, to przeskok na faceta może cię zaboleć. 20:03 Jak ją zrazisz, to przynajmniej sobie pójdzie i będziesz miał czas dla ci powie, że nic z tego, ale nadal będziesz dla niej przyjacielem, to niby też spokoJak się jednak zdecyduje na Ciebie, to tym lepiejWin win win 20:26😊 odpowiedz9 odpowiedzi zanonimizowany119150724 Legend E tam, po prostu twój mleczny rycerz o czerwonej głowie ma ochotę spenetrować jej dungeona. To nie jest miłość. post wyedytowany przez zanonimizowany1191507 2018-10-19 20:27:05 20:29 odpowiedz2 odpowiedzi Drackula210 Bloody Rider narysuj na kartce dwie drabinki. Jedna podpisz drabinka przyjaciol a druga drabinka zwiazkow i popros ja aby umiescila gdzies twoje imie :) 20:29👍 odpowiedz1 odpowiedź Predi2222101 CROCHAX velox fajne miejsce wybrałeś żeby się tym pochwalić :) 21:51😜 Co tu jest nie tak?? Zacząłem temat o tym że kocham przyjaciółkę a niektórzy przeszli od razu do spraw ten teges. Jak na razie to chciałem się dowiedzieć czy jej powiedzieć czy nie o swoim uczuciu, a nie jak grać w "Dungeona" jak inni myślą... Postanowiłem jej to powiedzieć w odpowiednim czasie, na razie wybadać teren czy nie ma jakiegoś problemu, zła jest na świat/ludzi potem zaproszę ją gdzieś na spacer lub po prostu żeby usiąść pogadać i jej to oznajmię 22:20 odpowiedzRagn'or203 MuremZaPolskimMundurem Historia zna podobne przypadki... 22:49 odpowiedzzanonimizowany12691090 Centurion Z tego, co napisałeś wynika, że pozostaje ci niestety wyłącznie masturbacja. 23:06😂 odpowiedzzanonimizowany122608522 Generał To trzeba mieć łeb, żeby o takich rzeczach pisać na forum.. Chyba nie masz w realnym życiu za dużo znajomych, żeby im się zwierzyć. 23:31😂 odpowiedz2 odpowiedzi maklowicz_to_moj_crush To trzeba mieć łeb, żeby o takich rzeczach pisać na forum.. Chyba nie masz w realnym życiu za dużo znajomych, żeby im się to widzę, jak 16-latek się zwierza ze swoich problemów sercowych kolegom. Hmm, ciekawy jestem ich reakcji. XD
Jeśli jednak wszystko jest w porządku i mamy godną zaufania przyjaciółkę to nie pozostaje nam nic innego jak zawsze być przy niej. Wtedy będziemy mogły powiedzieć jej kilka ciepłych słów o tym jak dobrze wygląda, jak dobrze wszystko się skończy. Dzisiaj może to wszystko nie wygląda najlepiej, ale za kilka tygodni wszystko
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2012-11-14 13:19:30 Ostatnio edytowany przez tbr (2012-11-14 13:22:14) tbr Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-14 Posty: 95 Wiek: po 20, ale ciągle przed 25 ;) Temat: Zakochałam się w najlepszym przyjacielu Bardzo trudny z niego człowiek, dosyć depresyjny z masą problemów i niełatwo mu wykrzesać z siebie jakieś odczucia do ludzi z prostej przyczyny - nie lubi ich. Paradoksalnie dlatego tak się zaprzyjaźniliśmy, bo spotkałam go w momencie, gdy po traumie chciałam się odciąć od ludzi, więc mieliśmy podobne doświadczenia i poglądy. Bardzo wiele rzeczy robiliśmy razem, nawet takie drobiazgi jak wspólne gotowanie czy doradzanie sobie wzajemnie podczas zakupów. Byliśmy prawie nierozłączni, po rozejściu się zwykle pisaliśmy do siebie smsy czy na gadu, zawsze miałam w nim oparcie a on we mnie. Dodatkowo nasze zainteresowania pokrywały się idealnie, więc zawsze mieliśmy o czym rozmawiać. Zrobiłabym dla niego prawie wszystko. Spotkałam swój ideał, nie? W ogóle nie przeszkadzały mi jego wady. Nawet nie wiem kiedy zaczęło mi na nim bardziej zależeć, a myślałam, że skoro jesteśmy tak podobni to wszystko samo się idealnie raz powiedziałam mu to dwa lata temu, usłyszałam niestety, że on nie jest w stanie wykrzesać z siebie jakieś emocje. Przeżyłam to naprawdę ciężko, chciałam zakończyć znajomość bo zbyt mnie to rozczarowanie bolało, ale w końcu przełknęłam przez wzgląd na to, jak trudno byłoby mi bez niego zostać. Udawaliśmy, że nic się nie stało i rozeszło się po kościach. Było jak dawniej. Teraz sobie myślę, że podświadomie chyba czekałam, aż coś się zmieni... Nie wspominając, że w pół roku schudłam 25kg z częściową myślą o tym, aby nie musiał się grubasa wstydzić W zeszłym miesiącu przeszłam załamanie nerwowe. Wieczne problemy w domu, ze sobą, to już mało istotne dlaczego. Był przy mnie ten cały czas, interesował się moim stanem, rezygnował z piwa z kumplem, żebym nie siedziała sama w momencie najgorszej rozsypki. Stwierdziłam że kurczę, jednak mi jeszcze na nim zależy i szczerze mu to powiedziałam. Drugi raz jednak nie usłyszałam tego co chciałam... Plus tym razem, że on kogoś ma na oku. Jak sam twierdzi, to nic pewnego, raczej bez perspektyw (dziewczyna jest równie trudna i mówi że widzi w niej swoje najgorsze, najbardziej wnerwiające cechy) i wciąż się gryzie co zrobić, ale dla mnie sytuacja jest gorsza. Nie chcę patrzeć na to co może być, nie będę umiała się jego ewentualnym szczęściem cieszyć. Mówiłam mu, że chcę zejść mu z drogi i nie przeszkadzać, ale powiedział, że choć powinnam zrobić to co dla mnie będzie najlepsze, to jednak taka wizja go przeraża i nie wyobraża jej sobie. Że jeśli odejdę, będzie czuł się na świecie sam. Tak, będzie się czuł sam nawet mając kogoś. Powiedział mi również, że nie znosi siebie za to, że brnie w coś bez przyszłości, a nie może się otworzyć na tych, których powinien. Że doskonale wie i czuje, że to na mnie powinno mu zależeć bo wie że pasujemy do siebie i ciągle ma nadzieję że któregoś dnia się obudzi i stwierdzi że mu się "odmieniło".Ale ja... nie mam w tej chwili pojęcia co zrobić. Zielonego. Boję się, że jeśli będzie "po staremu", to przez tłumienie wszystkiego w sobie przejdę kolejne załamanie. Z drugiej strony, nie chcę wszystkiego przekreślać, bo oprócz tego, że zależy mi na nim jako mężczyźnie, to zależy mi też jako człowieku. Co więcej, to pierwszy facet na którym tak mi zależy... i boję się też, że już nikogo takiego nie spotkam w życiu. W tych sprawach jestem dość że tak długo, ale potrzebowałam czegoś takiego. 2 Odpowiedź przez Kasiek24 2012-11-14 13:36:23 Kasiek24 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-09-13 Posty: 139 Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacieluNo ja myślę, że kolega jest trochę samolubny. Chce mieć inną kobietę i ciebie dalej za przyjaciółkę, mimo,że wie co do niego czujesz i że jego związek bedzie dla Ciebie traumą! A te jego gadki, że powinien Cię kochać i tak dalej... To jest moim zdaniem gra na uczuciach i dawanie fałszywej nadzieji, żeby osiągnąć korzyść dla siebie. Jak by był wporządku co do Ciebie, to by czegoś takiego nie mówił! Może ty też spróboj się umawiać na randki i jednocześnie się z nim przyjaźnić. A może kogoś poznasz fajnego! 3 Odpowiedź przez tbr 2012-11-14 14:01:47 tbr Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-14 Posty: 95 Wiek: po 20, ale ciągle przed 25 ;) Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacielu Tak, może trochę racji w tym też to, że o innej dowiedziałam się właściwie troszkę przypadkiem, najpierw wspominał o niej jako koleżance, dopiero jak przycisnęłam to powiedział więcej. Że poznali się z 1,5 roku temu przez internet, a spotkali w te wakacje no i teraz ona do naszego miasta miała przyjechać, ale ciągle jej podobno jakoś nie po drodze. Zapytałam kiedy miał zamiar mi to powiedzieć, stwierdził że "po wszystkim" - znaczy niezależnie czy by się ruszyło w jedną czy w drugą stronę. Znam go na tyle że trochę wiem dlaczego to zatajał - nie znosi rozmawiać o swoich prywatnych sprawach i bał się reakcji - ale to też dość mocno mnie czy gra na uczuciach. Z jednej strony wiem, że naprawdę ma problemy w sferze emocjonalnej, leczył się swego czasu u psychologa. Z drugiej... nie okłamałby mnie czymś sam mówi, że najbardziej chciałby żeby było po staremu, ale że też doskonale wie że to samolubne z jego strony i żebym zrobiła to, co uważam za najlepsze dla siebie. Dostosuje się do tego co ja oswajam się z myślą, że z tego nic nie problem w tym, że gdyby nie był to mój najbliższy przyjaciel, zostawiłabym to nie oglądając się za siebie Tak jest mi bardzo trudno coś zdecydować. 4 Odpowiedź przez Melpomena 2012-11-14 16:21:31 Melpomena Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-09 Posty: 233 Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacieluOn jest z Tobą absolutnie szczery, w 100%. I nie sądzę, żeby był samolubny, po prostu do tej pory traktował Cię jak najlepszą przyjaciółkę, bo tak pozwalałas mu się traktować. Bał się powiedzieć o tamtej dziewczynie bo widział jak przeżyłaś to 2 lata temu, gdy nie potwierdził swoich uczuc do Ciebie. Wiedział też, że masz problemy, więc taił tą informacje i liczył że samo się rozwiąże. Szanował twoje uczucia do niego ale tez nie dawał zbędnych nadziei. To w Twojej głowie wyrosła miłość i to Ty musisz się z nią mówi, że dostosuje się do Twojej decyzji znaczy to że nic do Ciebie nie czuje. Poza przyjaźnią oczywiście. Ja bym wyszła z tego układu bo będziesz cierpieć jeszcze bardziej gdy pewnego dnia wpadnie na kawę z nową kobietą. Co możesz zrobić teraz to odsunąć sie maksymalnie, będzie mniej bolało. Sądzę, że jeśli pozostaniecie w tych samych relacjach Ty będziesz projektować sobie coraz to nowe wizje licząc, że się coś zmieni a on nieświadomy będzie uszczęśliwiał tą drugą kobietę. Spalisz się w tym. Nie ma przyjaźni między kobietą a mężczyzną. Przekonałam się o tym wczoraj, kiedy zakończyłam bardzo ważną dla mnie relację z mężczyzną, dla którego byłam tylko przyjaciółką.... Boli jak cholera ale każdy z tego wychodzi cało, prędzej czy później rany sie goją. Nauczka na przyszłość - nie doszukiwać się ukrytego sensu i drugiego dna, tam gdzie ich po prostu nie ma 5 Odpowiedź przez ICC 2012-11-14 19:15:07 ICC Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-06 Posty: 26 Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacieluSytuacja jest klasyczną kiedy dwoje ludzi przeciwnej płci się przyjaźni,a jedno z nich coś zaczyna czuć do drugiego... Z jednej strony szkoda tracić przyjaciela, który zna Cię na wylot, ale z drugiej strony... jest strasznie ciężko i będzie corazz gorzej. Wycofaj się z tego układu czas leczy rany, za jakiś czas zapomnisz zaczniesz żyć normalnie i ułożysz sobie życie z kimś innym. Trwając dalej w tym układzie będziesz żyła złudną nadzieją, że wkońcu coś wydarzy i będziesz cierpieć,a później obudzisz się sama,a on będzie już mężem innej... 6 Odpowiedź przez sam22 2012-11-14 19:22:57 sam22 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-17 Posty: 1,012 Wiek: 35 Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacielu Dałaś mu wolność, dałaś mu sygnał, że jesteś "na tak". On dał sygnał, że nie chce. Co teraz ja bym zrobił? Chyba dalej bym się przyjaźnił, ale jednak szukałbym innej bratniej duszy, chłopaka, do miłości, seksu, do życia. 7 Odpowiedź przez klarek 2012-11-14 22:44:58 Ostatnio edytowany przez klarek (2012-11-14 22:46:27) klarek Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-28 Posty: 896 Wiek: 52 Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacieluMożna ci pozazdrościć takiego przyjaciela. To, że oboje jesteście lekko powaleni to żaden problem. Kto nie jest ? Myślę, że powinniście kontynuować tę przyjaźń, ale jak radzą poprzednicy zacznij szukać kogoś. I może porozmawiaj z nim żeby trochę wasze relacje rozluźnić. Wiem, że to trudne ale naprawdę myślę że warto potrzymać tę znajomość, ale dla twojego dobra nie powinna być ona tak "ścisła". Jeśli to prawdziwa przyjaźń to przetrwa te rozluźnienie kontaktów. Ja z moją ostatnią (1,5 roku "związku" a znajomości kilkanaście lat) bardzo bym chciał podtrzymać tę znajomość, ale coraz bardziej boję się że nie przetrwamy. Dlatego zazdroszczę Tobie tej znajomości. 8 Odpowiedź przez tbr 2012-11-15 00:41:25 tbr Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-14 Posty: 95 Wiek: po 20, ale ciągle przed 25 ;) Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacielu Dziękuję Wam wszystkim baaardzo za odpowiedzi Dopiero teraz widzę, jak straszliwie potrzebowałam opinii kogoś z zewnątrz. Bardzo podoba mi się określenie, że "oboje jesteśmy lekko powaleni", całkowicie się z tym zgadzam, zresztą często sobie to nawzajem mówimy Wiecie, miotałam się straszliwie co zrobić... Jak mówiłam, żal i przykro rozluźniać kontakty, ale ciężko też stać i się przyglądać z boku jak sytuacja się rozwinie. To samo z jego strony: niby mówi, żebym zrobiła to, co będzie najlepsze dla mnie, ale gdy wspominam o nawet nie tyle zerwaniu co rozluźnieniu kontaktów (nawet taki drobiazg jak oddzielne spędzanie okienek - studiujemy razem), on to przeżywa nie gorzej niż ja. Boi się okropnie, że znajomość umrze śmiercią naturalną, dzisiaj przyznał nawet, ze za każdym razem jak o tym wspominam to czuje, jakby coś go trzepnęło w głowę. I że właściwie to bardzo cieszy go, że się miotam i w ogóle mam wątpliwości, a nie od razu odchodzę. Jesteśmy chyba zbyt mocno od siebie uzależnieni, zawsze wszystko robiliśmy wspólnie. Różnie bywało, ale szliśmy przez życie ramię w ramię jak żołnierze Dzisiaj też powiedział mi coś takiego, że najgorsze będzie, jeżeli ja się odsunę a się okaże że nie było po co... Wciąż podkreśla, że sam nie wie bo tamta relacja między nimi też nie jest taka prosta, zresztą to tylko z jego strony chwilowo zauroczenie. Gdy dziś też mówiłam mu, że trudno jest mi zachowywać się "normalnie", bo patrząc na niego uświadamiam sobie, że nie zależy mu i nigdy nie będzie tak zależało na mnie jak mi na nim, powiedział tylko, że choć w tej chwili to może brzmieć żałośnie i niewiarygodnie, to w 100% pewna tego być nie zanim zganicie mnie, że głupia robię sobie nadzieje - nie robię i mimo wszystko, wolałabym żeby mi takich rzeczy w ogóle nie mówił To już specyfika jego charakteru. Wiem że zależy mu na mnie diabelnie - tylko niestety w inny sposób, niż bym ostatnie dni sporo rozmawialiśmy, ale właściwie nie doszliśmy do żadnego konkretnego wniosku co robić, z powodów opisanych wyżej. Dziękuję Wam, pomogliście podjąć mi decyzję o lekkim rozluźnieniu tej więzi dla mojego dobra Jutro z nim o tym porozmawiam, tym razem bez miotania nadchodzi czas na odrobinkę egoizmu... 9 Odpowiedź przez tbr 2012-11-17 14:18:20 Ostatnio edytowany przez tbr (2012-11-17 14:19:49) tbr Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-14 Posty: 95 Wiek: po 20, ale ciągle przed 25 ;) Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacielu Przepraszam za posta pod postem, ale to dotyczy czegoś innego, mam nadzieję że nie będzie usunięty Wiecie, zgodnie z Waszymi radami mu powiedziałam, że czas rozluźnić kontakty Przyszedł do mnie w czwartek bo mieliśmy wspólnie do zrealizowania projekt, ale po skończeniu go rozsiadł się i strasznie odwlekał pójście gadając o głupotach, jakby przeczuwał że jak wyjdzie, to coś się stanie. Gdy w końcu stwierdził że już pójdzie, wyszłam z nim, jakoś wolałam powiedzieć mu to na spacerze No i owszem, wiedziałam, że go to trzepnie, ale nie przypuszczałam że AŻ tak... Powiedział wręcz, że chyba nic go tak jeszcze nie przybiło jak to. Na moje słowa, że inaczej się nie da i jest to przemyślana na spokojnie, bez histerii decyzja stwierdził, że no widzi jak stanowczo to mówię i właśnie to jest chyba najgorsze. Sporo mówił, głównie to że boi się, że beze mnie nie da sobie rady i po pewnym czasie staniemy się sobie jak obcy i nie będzie czego ratować, a do tego nie chce się przyzwyczajać. Że będzie strasznie tęsknił, nawet za najmniejszymi drobiazgami. I że ciągle miał i jeszcze wciąż ma nadzieję, że tego nie ogóle nie chciał zakończyć tego spaceru, mówił że ciężko mu się na to zdobyć, skoro nie wie kiedy zdarzy się następny a ten jest póki co ostatni. Odprowadził mnie pod samą bramkę domu, co mu się nigdy nie zdarzyło i strasznie mocno przytulił Na tym samym spacerze powiedział mi też coś trochę dziwnego, że jest widać beznadziejny, skoro nawet nie zauważył że u mnie były takie zawirowania, że chciałabym znów z nim swoją przyszłość związać a u niego było prawie cały czas jak linia prosta, więc myślał że może się zacząć rozglądać za kimś. Na moje słowa, że skoro była "linia prosta" to naprawdę robię dobrze, poprawił że przecież powiedział że "prawie" i że teraz z kolei pewnie ja nie zauważyłam że od początku tego roku akademickiego, jak on to ujął, "u niego też trochę się zmieniło i bardziej mnie lubi". Kosmos, to się robi coraz dziwniejsze Ale pomyślałam, że nawet jeśli jest jakiś mały zalążek, to i tak rozłąka jest mimo wszystko potrzebna, nie? Jeśli mnie straci, to może doceni Jeśli nie... się na uczelni, na zajęciach, mieszkamy obok siebie więc i powroty są wspólne. Wczoraj, pierwszego dnia tej rozłąki, przez pół dnia zachowywał się jakby był na mnie obrażony, nawet wyciągnął komórkę i przy mnie zaczął czytać jakieś stare, krótkie smsy od tej koleżanki Potem mu przeszło, starał się być najbliżej mnie jak się da, najbliżej na ile pozwalałam. Nie traktowałam go jak powietrze, odpowiadam na to, o co zapyta, czasem zażartuję... ale to tyle Już w drodze powrotnej zaczął mówić, że wciąż trudno mu oswoić się z tą sytuacją, nie podoba mu się i w ogóle się w niej nie odnajduje. I że go mój "chłód" przeraża, że tak szybko zmieniłam podejście. Wcale też mi nie przytakiwał zbyt mocno gdy powtarzałam, że innego wyjścia nie widzę. Powiedział nawet coś takiego, że skoro ja nie widzę to nie znaczy że go nie ma, może jakiś psycholog by widział Ech, pewnie że jest mi smutno, ale będę twarda. I dalej uważam, że to była dobra decyzja A nuż coś zrozumie? Głupia sytuacja, jedno bez drugiego żyć nie może a tu o 10 Odpowiedź przez klarek 2012-11-17 14:52:19 klarek Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-28 Posty: 896 Wiek: 52 Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacieluZnalazłaś cudownego przyjaciela ale sytuacja zrobiła się kompletnie niezdrowa. I tak trzeba. On musi zrozumieć, że to dla waszego dobra. Może z tej kwarantanny wyniknie coś lepszego Któż to wie. Jednak zachłanna przyjaźń to nie przyjaźń. to egoizm. Przyjaźń nie ma wartości. To po prostu co do smutku. Wiesz. Rok już mija jak zakończył mi się związek. Krótki (1,5, roku), powalony, niezdrowy z wieloletnią koleżanką, przyjaciółką. I strasznie mi jej brak. Jako przyjaciółki. Ale kwarantanna musi być. Może przyjaźń nie przetrwa. Więc nie była przyjaźnią. Wiele lat temu rozstałem się z pewną dziewczyną. Źle się rozstaliśmy. Po kilku latach spotkaliśmy się przypadkiem i przyjaźń nagle wybuchła. I tak jest do dzisiaj. Widzimy się może 1-2 w roku, raz na jakiś czas pogadamy przez telefon, czy skype. Ale zawsze jest to obopólna radość, że się widzimy i rozmawiamy. 11 Odpowiedź przez tbr 2012-11-17 15:51:11 tbr Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-14 Posty: 95 Wiek: po 20, ale ciągle przed 25 ;) Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacielu Owszem niezdrowa, ale chwilami mam trochę poczucie winy że to ja "nawaliłam" Niby wiem że to nie tak do końca moja wina, że na to się większego wpływu nie ma, ale to z mojej strony wyszło przecież...Na jego słowa że boi się że to umrze śmiercią naturalną powiedziałam mu, że ja się o to nie boję, bo jeśli to jest szczere i prawdziwe, to przetrwa. Ale on... wciąż swoje Jak pisałam, wczoraj chyba nie mógł się zdecydować czy jest zły na mnie czy załamany. Wiem dlaczego - jak mówiłam, to trudny i zamknięty w sobie człowiek. To przede mną mógł się otworzyć, do mnie mógł się zawsze zwrócić. Potrafię sobie wyobrazić czym jest dla niego taka strata. Ale tak trzeba Może zrozumie co nieco. Może tamta znajomość nie wyjdzie, bo póki co to mówił o tym jak o czymś mało że marudzę, płaczę i jęczę, bo jestem całkowicie spokojna, ale to dopiero drugi dzień a strasznie mi go brakuje Brak mi smsów z głupimi, zrozumiałymi tylko dla nas żartami, wymyślnych sposobów życzenia sobie dobranoc, gotowania mu obiadów (bo noga z niego w kuchni), "ochrzaniania" za bałaganiarstwo za każdym razem gdy do niego przychodziłam... Oby jemu też A to Twoja przyjaciółka nie chce kontynuować tej znajomości, że mówisz że Ci jej brak? 12 Odpowiedź przez Melpomena 2012-11-17 20:01:23 Melpomena Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-09 Posty: 233 Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacieluHmmm, bardzo to zabawne Chyba cieszę się, ze tak się Twoje sprawy z przyjacielem układają Doradzałam Ci zerwanie kontaktu ale w głębi duszy przeczuwałam, że on będzie starał się Ciebie za wszelka cenę zatrzymać. Przetrzymaj go trochę, myślę, ze zatęskni i zrozumie co traci. Jest szansa, że będziecie mieli happy end Wiesz, co się wydarzyło u mnie? W poniedzialek zakończyłam kontakt z moim przyjacielem, do którego czułam więcej niż on do mnie. Uznałam, ze trzeba się ratować jeśli on nie odwzajemnia moich uczuć. Po spokojnej rozmowie, gdzie wyglądał jak zbity pies przyznał że nie może mi dawać złudnych nadziei, ze coś między nami wyjdzie a nie jest w stanie wejść w związek tak szybko jak ja bym tego chciala. Więc przyznał, że trzeba to zakończyć. Po czym trzeciego dnia napisal, że życie be ze mnie jest piekłem i żebym dała nam jeszcze jedną, ostatnią szansę. Bez presji i stresu, zobaczymy, czy wyrośnie z tej przyjaźni uczucie. Jestem od niego uzależniona i nie umiem tak po prostu odejść. Więc zostałam przy nim Życie czasem płata różne figle Życzę Ci, aby Twój mężczyzna wreszcie zrozumiał, że tylko z tobą będzie szcześliwy i nie bał się zrobić kroku w przyszłość. 13 Odpowiedź przez klarek 2012-11-17 20:18:57 Ostatnio edytowany przez klarek (2012-11-17 20:20:26) klarek Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-28 Posty: 896 Wiek: 52 Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacielu tbr napisał/a:A to Twoja przyjaciółka nie chce kontynuować tej znajomości, że mówisz że Ci jej brak?To chyba dość poplątane. Ma chyba jakieś braki emocjonalne a blisko końca wakacji chyba miała jakieś "załamanie" i coś jej się widziało że dalej czuje coś do mnie. Spotkaliśmy się i cisza. JA już naprawdę ostygłem z miłością do niej. Ale znamy się kilkanaście lat i strasznie mi smutno czasami bez tych smsów, maili, rozmów, spotkań. Takich właśnie kumplowskich. Po zerwaniu jak już przestałem się starać, to właściwie tylko ja szukałem kontaktu na zasadzie starych czasów. A z jej strony suche odzywki i zero własnej inicjatywy. Albo wymówki że nie może bo to, bo tamto. Chyba tylko raz się odezwała z propozycją przejażdżki rowerowej. Ale z kolei ja to zignorowałem. Jak na 1 rok od zerwania to jedna inicjatywa z jej strony to trochę mało, bo tej letnio-jesiennej akcji nie liczę. Może akurat miała doła i tak się jej przypomniałem. No nic. Zobaczymy. 14 Odpowiedź przez tbr 2012-11-17 23:26:48 tbr Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-14 Posty: 95 Wiek: po 20, ale ciągle przed 25 ;) Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacielu Melpomena - o kurczę, ale to fajne! Naprawdę, aż się śmiałam do monitora, tak pozytywnie mnie ta historia naładowała Oczywiście, że go przetrzymam, będę twarda. Choć dzisiaj koło południa miałam moment załamania, chciałam wziąć komórkę i napisać mu, że czuję się beznadziejnie, nie mogąc podzielić się z nim informacją, że chyba ktoś na górze nie chce żebym piła tyle kawy bo wcisnęli mi w sklepie skwaśniałe mleko, że mi w ogóle smutno bez niego. Ale byłam twarda! Zadzwoniłam do przyjaciółki, poplotkowałyśmy, przeszło. A ja jestem z siebie dumna, że realizuję za tego posta, naprawdę ogromne Bo w trudnych sytuacjach zawsze wydaje się, że jesteśmy jedynymi na świecie pokrzywdzonymi w ten sposób... ale ta podobna sytuacja dała mi nadzieję, że i tu się ułoży. Nie wiem jeszcze w jaki sposób, ale że będzie lepiej Życzę Ci tego samego, żebyśmy za jakiś czas obie mogły pochwalić się naszymi wymarzonymi facetami! klarek - poczekaj, żadnej przyjaźni nie warto tak przekreślać. Ponoć brak przyjaciela jest równie niebezpieczny dla organizmu co alkohol czy papierosy Troszkę szkoda, że propozycję przejażdżki zignorowałeś, duma urażonej kobiety jest wielka 15 Odpowiedź przez dziwnaismutna 2012-11-18 00:22:06 dziwnaismutna Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-05 Posty: 488 Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacielu Klarek, tez mam takiego przyjaciela, kiedyś bylismy zakochani, ale parą nie byliśmy. Ja walczylam jakis czas o niego, ale sie nie udało. Teraz czasem sie odzywamy , czasem spotkamy, nawet w usta sie pocalowalismy ostatnio, ale oboje wiemy- ze tyle juz bylo wczesniej nieporozumien, rozstan ze nigdy nie bedziemy razem. Ja juz tez nic nie czuje do niego i nie chce z nim byc. Moje uczucie wygaslo, razem z rozczarowaniem, straconym czasem, przepychankami z nim, walka o nic....Chyba lepiej szukac nowego, czegos co bedzie mialo sens, a nie odgrzewac stare przyjaznie.......... 16 Odpowiedź przez Melpomena 2012-11-18 02:45:56 Melpomena Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-09 Posty: 233 Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacielu Tbr, trzymam za was kciuki! U mnie sytuacja jest trochę skomplikowana bo my oboje jesteśmy w związkach... od początku byliśmy ze sobą szczerzy i to on zaproponował mi przyjaźń wiedząc, że nie możemy dać sobie więcej, niż byśmy chcieli. Ja od razu chciałam uciekać ale on mnie zatrzymał, nie było już odwrotu. Zresztą wiesz doskonale, o czym mówię spotykasz taką osobę jeden jedyny raz i czujesz, że znacie się całe życie. Fenomen którego nie można wytłumaczyć. I nie jest to żadna fascynacja seksualna czy pożądanie, między nami nie było nigdy nic. To jest magia, którą się czuje w głowie, a nie w brzuszku Ja jak i Ty mogę powiedzieć, że zrobiłabym dla niego wszystko. Rzuciłabym mój zdroworozsądkowy związek w cholerę dla reszty życia przy nim. Kiedy się rozstawaliśmy "już na zawsze" on powiedział dosłownie to samo co Ty - że prawdziwa przyjaźń nie umiera nigdy i przetrwa wszystko a ja chciałam mu dać w myślach w psyk za jego naiwność!Oczywiście pokiwałam tylko głową i to było na tyle. Zawzięłam się i milczałam przez kolejne dni, zero sms, zero maili. Aż on oszalał i napisał )) - pamiętaj, że tu jestem i czekam, kiedykolwiek mnie będziesz potrzebowała. Ja nic, dalej twardo, przeciez nie tego kolejnego dnia przyszedl mail, niezmiernie miły ze slowami - czekałem na Ciebie tyle lat a teraz nie pozwolę Ci odejść, nie odpuszczę Mój się cały czas boi, że nam się nie uda ze względu na spore przeciwności, które nas niestety czekają ale ja jestem cierpliwa, poczekam na niego Tbr, myślę, że ta mała rozłąka jest wam potrzebna. Jeżeli on jeszcze nie zrozumiał co do Ciebie czuje, stanie się to właśnie teraz. Bądź spokojna i stanowcza, dałaś temu związkowi wszystko co mogłaś, teraz jego kolej. Myślę, ze nie będzie szukał nikogo innego, kiedy w Tobie ma tak naprawdę wszystko, czego mu brak do szcześcia. Tylko jeszcze o tym nie wie ) 17 Odpowiedź przez tbr 2012-11-18 17:00:50 tbr Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-14 Posty: 95 Wiek: po 20, ale ciągle przed 25 ;) Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacielu Dziękuuuję za takie wsparcie duchowe, to mi naprawdę dużo daje, wyściskałabym Cię za to gdybyś była tutaj obok :))) Szczególnie gdy już mam chęć złapać za komórkę to sobie przypominam, że mam czekać przecież!Oj wiem o czym mówisz :) Nie jest to jakieś zauroczenie w stylu "łaaał, on jest taki fajny", a na jego widok od razu motylki i zdrowy rozsądek idzie się bujać. Poznaliśmy się trzy lata temu na studiach i od razu znaleźliśmy wspólny język, wszystko wyszło całkowicie naturalnie. Pamiętam w jakim szoku byłam, gdy stwierdziłam że mamy tyyyle wspólnego, do tamtej pory myślałam że jestem dość "oryginalna" :) Znam go na tyle dobrze, że wiem jakie ma i zalety i wady, masę razy mnie wkurzył (a masę razy ja jego) i nawet parę razy były groźby, że to koniec znajomości, ale rozchodziło się po kościach bo trudno żyć bez siebie i się niedoskonałości puszcza w niepamięć... Nawet teraz, w ciągu tych ostatnich dni raz zapytał mnie, czy ja naprawdę wyobrażam sobie życie z nim, wiedząc jaki jest. Powiedziałam że owszem, właśnie z tego powodu to sobie wyobrażam, akceptuję go całkowicie. Ciężko mu chyba było uwierzyć, bo powiedział że z nas to ja jako człowiek jestem ta dobra. Wtedy spytałam go, czy jeszcze za mało mu w złości nagadałam że tak twierdzi i że widać on tego u mnie też nie zauważa a to o czymś świadczy :)To po prostu człowiek, przy którym dobrze, bezpiecznie się czuję, z którym rozumiem się w pół słowa, wystarczy "no wiesz, o co mi chodzi". Który ma cierpliwość do moich słabych stron i u którego mnie takie do szału nie doprowadzają. Tak, zdecydowanie wyobrażam sobie resztę życia z kimś takim! Czuję, że to dojrzałe i przemyślane jak nic innego. Jak mówisz, w głowie a nie brzuszku :)Mój jeszcze nie dał znać. Pierwszego dnia rozłąki powiedziałam mu, że jeśli będzie chciał mi coś powiedzieć, to zna maila, zna nr komórki, zna nr gadu. Odebrał to niestety jak słowa "nie chcę z tobą rozmawiać, kontaktuj się przez internet", ale go poprawiłam, że miałam na myśli sytuację, gdyby było mi głupio w twarz. Powiedział że raczej nie skorzysta, jak już to woli porozmawiać normalnie. Więc będę czekała ;)Mam tylko drobny problem z tym, jak traktować go na uczelni. Staram się spędzać przerwy w otoczeniu koleżanek, ale na każdych zajęciach siedzimy obok siebie. Pierwszego dnia spytał, czy ma usiąść obok mnie, ale gdybym powiedziała że nie, to mógłby pomyśleć że w ogóle znać go nie chcę... Problem w tym, że mamy ten sam plan i mieszkamy na tym samym osiedlu, więc siłą rzeczy jakiś czas się widzimy i spędzamy ze sobą. Wolałabym móc w ogóle się nie widzieć, ale to już chyba nie do przeskoczenia ;)My kobiety to jednak jesteśmy złote istoty, że tyle przechodzimy, no nie? Tylko kiedy oni zrozumieją, komu na nich tak naprawdę, ale to naprawdę zależy :P 18 Odpowiedź przez Melpomena 2012-11-20 16:32:57 Melpomena Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-09 Posty: 233 Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacielu))ciesze sie, że jestes taka twarda daj znać jak sprawy że najrozsądniej będzie, jeśli będziesz go traktowała na luzie i z szacunkiem, jednak bez spoufalania się. Bądź pomocna i życzliwa niech jednak on wie, że w pewnym stopniu nie jestes już dostępna dla niego tak jak dawniej. wszystko jest na dobrej drodze 19 Odpowiedź przez tbr 2012-11-20 21:59:58 Ostatnio edytowany przez tbr (2012-11-21 00:31:21) tbr Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-14 Posty: 95 Wiek: po 20, ale ciągle przed 25 ;) Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacielu No nie powiem że jest lekko na duszy Dziś nawet jak przechodziłam obok salonu fryzjerskiego to z marszu stwierdziłam że wstąpię, żeby (dosłownie!) czymś głowę zająć... Zostawiłam tam 35zł, ale faktycznie czuję się lepiej Głównie temu lekko nie jest, że on teraz przechodzi chyba jakiś etap złości na mnie, że taką decyzję podjęłam. Właśnie w tej chwili robi mi w smsach żale, że przecież mówiłam że to nie będzie traktowanie go jak powietrze a już niewiele mi do tego brakuje - a ja po prostu niepytana odezwałam się do niego może 3, 4 razy Że pewnie że nie myślał że będzie jak do tej pory, ale wkurza go to jak jest teraz bo takiego czegoś chyba też się nie spodziewał, choć takie było założenie...Powiedziałam mu żeby nie robił mi pretensji bo to nie tak że to mój ot taki kaprys i zapytałam, czy chce o tym porozmawiać, odpisał że jeszcze teraz nie, bo jest zbyt tym wszystkim rozbity i żebym się nie przejmowała. Ja z kolei odpisałam, że się nie przejmuję, tylko gorzej że on tak podchodzi, bo jak to ja będę się starała to to będzie nieco niepoważne Po tym napisał mi już tylko, żeby nie ciągnąć tego dalej, on zaraz w pracy będzie i w ogóle to dobranoc Chyba przeżywa lekki szok i panikę że jestem tak spokojna, do tej pory raczej byłam taka "przeżywająca" 20 Odpowiedź przez tbr 2012-11-21 22:26:43 tbr Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-14 Posty: 95 Wiek: po 20, ale ciągle przed 25 ;) Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacielu Ech, skiepściłam chyba sprawę Nie byłam dziś twarda Wracaliśmy dziś z uczelni, on ani słowem się nie odezwał a propo wczorajszych smsów że ma do mnie żal. Niestety, bolało mnie okropnie że nie zamierza tego jakoś komentować więc w końcu sama go zapytałam, czy może chce coś powiedzieć, że np o co te pretensje bo mi się wydaje że trochę jakby nie miał do tego prawa... Stwierdził że wczoraj wszystko napisał i właściwie to już mu przeszło, dziś nawet go nie wkurzało że się nie odzywałam na uczelni i chyba zaczyna się powiedziałam mu, że no skoro tak to ok, widać tak miało być. Wtedy spytał, czy ta rozłąka to nie jest przypadkiem jakiś test czy jest mnie wart, bo kobiety to tak robią chyba Powiedziałam mu że no w pewnym sensie trochę i tak, choć pewnie myślał że zaprzeczę. Że chciałam zobaczyć co zrobi, ale jestem niemile zaskoczona, że raz że pretensje a dwa że jest raczej dość bierny... To stwierdził - i to niestety cecha jego charakteru o której zresztą wiem od dawna - że jak na pewno wiem to nie ma takiego odruchu że pcha się tam gdzie go nie chcą... I że dziś nienajlepszy dzień na taką rozmowę bo jest zmęczony po pracy i podirytowany, może chyba happy endu u mnie nie będzie Trochę siebie widać przeceniłam. 21 Odpowiedź przez Melpomena 2012-11-22 04:41:28 Melpomena Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-09 Posty: 233 Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacielu szkoda nie muszę nic mówić, że odkryłaś niepotrzebnie swoje karty i teraz on myśli, że grasz z nim w gierki. Faceci tego nie że jeżeli ucinasz kontakt to na amen. Wtedy by się okazało czy idziecie w tą czy w tamtą stronę. Niestety zgubiła Cię niecierpliwość i brak silnej woli Cóż, nie będziemy płakać nad rozlanym mlekiem. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło Musisz teraz zdecydować, czy wracacie do relacji koleżeńskich. Co będzie dalej, czas mnie wszystko zmierza ku lepszemu. Nie wspominamy ani słowem o tym co było, kontaktujemy się codziennie powoli patrząc, jak nasza relacja rośnie w siłę. Widzę ostatnio u niego sporo zmian, również co do wyglądu i domyślam się, ze ma to głęboki związek ze mną. Jestem pełna optymizmu, że się uda 22 Odpowiedź przez tbr 2012-11-22 11:31:31 Ostatnio edytowany przez tbr (2012-11-22 11:33:48) tbr Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-14 Posty: 95 Wiek: po 20, ale ciągle przed 25 ;) Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacielu Wiem, ale powiem Ci szczerze, że zaczynałam powoli dostrzegać beznadziejność tej sytuacji i właśnie w którą stronę idziemy... Dziś mija tydzień, a z jego strony nie było prób pojednania, tylko właśnie jeszcze pojawiły się pretensje w moją stronę i obrażanie się, że się nie odzywam a potem zamiast coś z tym robić to zaczął się godzić z losem Bo kontakt ucięłam na amen, ale było to trochę utrudnione z racji że codziennie się widzimy. Jeśli to do mnie miał żal, to mnie to tylko uświadomiło, że nie zależy mu tak na mnie jak powinno. Ba, nie wiem teraz czy nawet zależy na znajomości jako takiej... Pewnie nigdy by nie powiedział czegoś takiego jak Twój przyjaciel, że ciężko mi bez ciebie i spokojnie poczekajmy co z tego wyniknie. Zaczekałabym się na śmierć Wspominałam parę razy, że to trudny człowiek, z problemami. Tylko że jeżeli nie zdobędzie się na odrobinę emocji to nigdy nikogo przy sobie nie zatrzyma, 3 tygodnie temu na przykład jedna koleżanka też z nim całkowicie kontakt zerwała, mając dość...No i chyba się nie zdecyduję wrócić do koleżeńskich relacji, przynajmniej na razie. Nie dam rady, wciąż będę o tym wszystkim myślała i nigdy się z niego nie co do przyznania się - zna mnie na tyle, że nie było sensu iść w zaparte Nawet gdybym powiedziała że "nie, skądże" to by nie szczęścia i powodzenia I zazdroszczę oczywiście 23 Odpowiedź przez tbr 2012-12-17 00:05:57 Ostatnio edytowany przez tbr (2012-12-17 00:07:59) tbr Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-14 Posty: 95 Wiek: po 20, ale ciągle przed 25 ;) Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacielu No dobrze, skoro mam przenieść post... Choć wydawało mi się, że to już inny przypadek bo chodziło mi tam o pomoc psychiczną osobie z problemami, ale w porządku Przeklejam post z innego działu w jego oryginalnej formie, więc proszę się nie dziwić, jeśli forma wydaje się sztuczna Sprawa dość złożona i delikatna, proszę z góry o cierpliwość i wyrozumiałość jeśli zamotam Otóż - mam bliskiego przyjaciela. Był mi dużo bliższy niż obecnie przez długi czas, bo teraz nasze drogi się krzyżują mniej. Powód? Ja czuję do niego coś więcej niż przyjaźń, on tego nie odwzajemnia. Wie, że powinien, ale nie odwzajemnia. Poza tym niedawno wplątał się w dziwną internetową znajomość bez perspektyw (on by chciał, ona nie), tak w tym tkwi i to kolejna przeszkoda. Trochę telenowelowato W każdym razie ja zdecydowałam o dość mocnym rozluźnieniu tej znajomości, co on strasznie przeżywa. Opisałam to w moim innym wątku, ale to teraz nie jest tak do meritum sprawy. Odkryłam przypadkiem pewien czas temu, że cierpi on na dość poważną fobię społeczną, znajdując jego posty na jednym z for internetowych. Wiedziałam, że jest to trudny człowiek z depresyjnymi myślami, ale nigdy bym nie pomyślała, że ma AŻ takie problemy, byłam przerażona, czytając jego wpisy. Nie wiedziałam na przykład, że tak stresuje go przebywanie w towarzystwie, że między zajęciami chodzi czasem do toalety i wymiotuje ze stresu. Pisał też, że ma okropne kompleksy na tle tego, że czuje się gorszy od reszty - jego zdaniem - świetnie sobie radzących ludzi na roku (studiujemy niełatwy kierunek, wymagający dużo pracy). Woli nie odzywać się na zajęciach, bo się boi, że powie jakąś głupotę i nauczyciel będzie się śmiał. Co do mówienia głupot to ma to też w stosunku do znajomych, boi się wdawać w dyskusje, bo twierdzi że i tak swojego zdania nie obroni i nie ma tematów do rozmów. Uważa, że wolno myśli, niczego nie umie i zwyczajnie wmawia sobie, że jest głupi. Oczywiście wg mnie (całkowicie obiektywnie) to po prostu normalny, inteligentny facet, tyle że pogrążony w czarnych myślach... Może najwyżej nieco niedomyślny, ale to przecież męska cecha Strasznie dobija go każda porażka, nawet drobne potknięcie sprawia, że czuje się jak idiota i bardzo to przeżywa. O sobie samym zdanie ma niesamowicie niskie i uważa, że jest totalną sprawa, że poważnie podejrzewam, że mnie odrzuca właśnie z takiego powodu, przynajmniej częściowo. Ja się uczę dobrze, bez poprawek i innych większych problemów, świetnie dogaduję się z nauczycielami i ludźmi z otoczenia. Najwyżej jestem troszkę dziwna i humorzasta Ale wracając do tematu - kiedyś, dawno temu, powiedział mi że ja zasługuję na kogoś lepszego, na moim poziomie (w domyśle: nie na niego). Dlatego uważam, że on może sądzić, że jestem dla niego "za mądra" i choć mówiłam mu wprost że akceptuję go takiego jakim jest, to słabo to dociera. A tamta dziewczyna studiuje kierunek dość mało wymagający i jest równie zdołowana życiem jak on, co go tylko coraz gorzej nakręca, wpada w jakąś obsesję...I tu zwracam się z pytaniem i prośbą - jak dotrzeć do takiej osoby? Ma ktoś podobne doświadczenia? Już pomijając kwestie jak go do siebie przekonać, że moglibyśmy spróbować (ja wciąż jestem gotowa na takie coś, całkowicie świadoma ewentualnych trudności - w "dobre dni" i ogólnie przy mnie jest bardzo dobrym człowiekiem), ale po prostu co robić? Czy mogę go jakoś z tego wyrwać? To człowiek bliższy mi niż rodzina, bo w domu u mnie nie jest lekko...Zupełnie nie wiem co teraz robić. Do tej pory wydawało mi się, że skoro mnie odrzuca, to powinnam się odsunąć, ale nie wiedziałam że tak wszystko przeżywa, nie chcę mu dokładać problemów Wiem, że powinnam też myśleć o sobie i uspokajając - głupia nie jestem i nie zamierzam pakować się w coś toksycznego, jednak chciałabym mu pomóc wyjść na trochę prostszą drogę... Tylko jak, skoro nasze kontakty powinny być ograniczone? Po jego wyznaniu, że nie odwzajemnia moich uczuć, nie możemy przyjaźnić się tak blisko jak było to do tej pory (a było na takiej stopie, że bez problemów spaliśmy obok siebie w jednym łóżku), ja czuję się zbyt zraniona i naprawdę chciałabym się odsunąć. 24 Odpowiedź przez tbr 2014-09-12 22:57:41 tbr Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-14 Posty: 95 Wiek: po 20, ale ciągle przed 25 ;) Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacielu Odkopuję na chwilę swój dawny wątek Minęły już prawie dwa lata od tej mojej rozpaczy, że nie kocha i o nie, co teraz Pokrótce jak się sytuacja rozwinęła - wspomniany przyjaciel był w końcu w związku ze wspomnianą dziewczyną, ale był to związek trudny, niestabilny i po roku go rzuciła. W międzyczasie ja ucięłam lekko znajomość, ale tak żeby po prostu się odkochać i żyć własnym życiem, bo czas był ku temu co odkopuję wątek? Żeby dać nadzieję dla wszystkich nieszczęśliwie zakochanych, bo istnieje życie po takiej nieszczęśliwej miłości Jakiś czas po tym, jak postanowiłam być twarda i nie pchać się tam, gdzie mnie nie chcą, spotkałam faceta, któremu udało się znowu wywołać u mnie te przysłowiowe motylki (i fruwają tam do dzisiaj) Totalne przeciwieństwo przyjaciela, także pod względem wyglądu, a jednak... Kto by pomyślał? Ja na pewno nie, gdy tak wspominam ten czas dwa lata mieszkamy już razem, planujemy wspólną przyszłość, a ja czuję się najbardziej kochaną kobietą na świecie Wnioski?1) nie traktujcie niewypału jak koniec świata2) nie marnujcie czasu na kogoś, kto was nie chce!3) nie traćcie nadziei, że jeszcze spotka was szczęście 25 Odpowiedź przez kobitka2 2014-09-12 23:50:29 kobitka2 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-09-11 Posty: 35 Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacieluO matko... chciałabym powiedzieć, że świetna historia, ale to źle zabrzmi. A chodzi mi przecież o morał końcowy, który fatygowałaś się zamieścić. Super sprawa, aż mi się na sercu ciepło zrobiło. Przeczytałam wątek, bo sama obecnie jestem w związku z przyjacielem ( czy bardzo dobrym kolegą) i myślałam, że będę mogła w czymś pomóc To co nasunęło mi się na myśl to fakt, że u nas On tylko zagaił kilka razy i dał mi czas żebym sama do tego doszła, że mam u boku wspaniałego faceta:) Dlatego może nie było to tak drastyczne przeżycie dla mnie jak dla Twojego przyjaciela. Ale najlepsze w tym wszystkim jest to że to wszystko jest już NIEWAŻNE Nie znam Cię, ale i tak cieszę się Twoim szczęsciem!!! Pozdrawiam serdecznie! 26 Odpowiedź przez dymitrop 2014-09-13 12:52:53 dymitrop Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-20 Posty: 302 Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacielua tak z ciekawości to już w ogóle z nim nie gadasz? (friendem) 27 Odpowiedź przez tbr 2014-09-13 15:43:58 Ostatnio edytowany przez tbr (2014-09-13 15:45:27) tbr Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-14 Posty: 95 Wiek: po 20, ale ciągle przed 25 ;) Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacielu dymitrop napisał/a:a tak z ciekawości to już w ogóle z nim nie gadasz? (friendem)Nie no, nie jest tak że udaję że go nie znam - odzywałam się normalnie, po prostu rzadziej i mniej "wylewnie". Nawet wpadał czasem do mnie i mojego faceta na imprezy. Ale w którymś momencie (jakieś 1,5 miesiąca temu) stwierdziłam że to zwykle ja się odzywałam co słychać, więc powiedziałam sobie dość, skoro to tylko mi zależy jakoś na tej znajomości. Jak przestałam pisać, to i od niego znaku życia po dziś dzień nie ma Nie to nie, wcale mnie to nie boli. Czasem nawet zapominam, że istnieje ktoś taki Poza tym doszły mnie słuchy że pozwala sobie wśród znajomych na niewybredne komentarze względem mnie i mojego chłopaka - a to że takie dwa gołąbeczki zakochane aż do wymiotów, a to że poleciałam na takiego, co więcej zarabia i jest zaradny czy wreszcie, co przelało czarę goryczy, że szybko się pocieszyłam i czekać na niego nie wiecie, tamtą dziewczynę też podobnie obsmarowywał przy innych, w rozmowie ze mną nazwał ją raz nawet "moja niby-dziewczyna", więc to nie tak że miał coś personalnie do mnie, a chyba ogólnie wśród ludzi żyć nie tym wszystkim doszłam do wniosku, że nie jest warty uwagi nie tylko jako partner, ale nawet jako dobry kumpel, skoro nie zna pojęcia lojalność i bycie fair. Niektórzy faceci są beznadziejni, cieszę się straszliwie że nic sensownego z tego nie wyszło 28 Odpowiedź przez dymitrop 2014-09-13 17:57:58 dymitrop Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-20 Posty: 302 Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacieluFaktycznie ma problem z relacjami z ludźmi a Ty go dodatkowo wyśmiewasz -> no ale cóż każdy ma prawo do wyborów:)swoją drogą dobrze zrobiłaś, że jak sam nie odwzajemnia kontaktu to go olałaś, po co się starać jak ktoś ma Cię gdzieś 29 Odpowiedź przez tbr 2014-09-13 18:38:21 tbr Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-14 Posty: 95 Wiek: po 20, ale ciągle przed 25 ;) Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacieluSerio wyśmiewam? Gdzie? :-P 30 Odpowiedź przez Mati90 2014-09-13 19:56:39 Mati90 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-16 Posty: 14 Wiek: 22 Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacieluPowiem ci że fajnie czyta się że taka historia może się tak fajnie ja obecnie jestem w bardzo podobnej sytuacji w jakiej ty byłaś 2 lata to ja zakochałem się w swojej przyjaciółce, starałem się od niej odsunąć nie przyznając się nigdy do tego że poczułem do niej, coś więcej, dlaczego ponieważ wiem że pomiędzy nami nigdy nie będzie nic się od niej wymyślając jakieś durne historyjki ( największy z moich błędów) i co nie udało mi się ponieważ ona nie pozwalała mi na to, wiedziałem że chce naszej przyjaźni ale ja strasznie się męczyłem i stało się, przyznałem się że się doznała delikatnego szoku ja podjąłem decyzje o zakończeniu znajomości, bo tylko wtedy będę mógł się odkochać, dała mi wolną rękę, minęło kilka dni i wymiękłem zadzwoniłem i poprosiłem o rozmowę i teraz siedzę i zastanawiam się co mam jej powiedzieć, z jednej strony chce się odkochać a z drugiej strony mam tylko ją, jest mi bardzo bliska i czuje się teraz fatalnie ,bardzo ją skrzywdziłem zwłaszcza tymi próbami zakończenia znajomości bez powodu. I powiedzcie mi co ja mam teraz zrobić czy postarać się odbudować naszą relacje i jakoś się odkochać będąc przy niej czy zakończyć to na jednak jeszcze jeden problem pracujemy razem i jeśli zakończę znajomość to będzie to straszne widzieć ją codziennie a sądzę że nawet jeśli się dogadamy jakoś to i tak nigdy nie będzie taka sama mi coś dziewczyny bo ja już sam nie wiem co robić. 31 Odpowiedź przez rita54 2014-09-13 20:39:53 Ostatnio edytowany przez vinnga (2014-11-12 13:38:57) rita54 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-27 Posty: 129 Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacieluPost usunięty na życzenie użytkownika. Mod. Vinnga 32 Odpowiedź przez truskaweczka19 2014-09-13 22:34:09 truskaweczka19 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-21 Posty: 17,177 Wiek: 26 Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacielu tbr napisał/a:Odkopuję na chwilę swój dawny wątek Minęły już prawie dwa lata od tej mojej rozpaczy, że nie kocha i o nie, co teraz Pokrótce jak się sytuacja rozwinęła - wspomniany przyjaciel był w końcu w związku ze wspomnianą dziewczyną, ale był to związek trudny, niestabilny i po roku go rzuciła. W międzyczasie ja ucięłam lekko znajomość, ale tak żeby po prostu się odkochać i żyć własnym życiem, bo czas był ku temu co odkopuję wątek? Żeby dać nadzieję dla wszystkich nieszczęśliwie zakochanych, bo istnieje życie po takiej nieszczęśliwej miłości Jakiś czas po tym, jak postanowiłam być twarda i nie pchać się tam, gdzie mnie nie chcą, spotkałam faceta, któremu udało się znowu wywołać u mnie te przysłowiowe motylki (i fruwają tam do dzisiaj) Totalne przeciwieństwo przyjaciela, także pod względem wyglądu, a jednak... Kto by pomyślał? Ja na pewno nie, gdy tak wspominam ten czas dwa lata mieszkamy już razem, planujemy wspólną przyszłość, a ja czuję się najbardziej kochaną kobietą na świecie Wnioski?1) nie traktujcie niewypału jak koniec świata2) nie marnujcie czasu na kogoś, kto was nie chce!3) nie traćcie nadziei, że jeszcze spotka was szczęście Bardzo pozytywny i na pewno przydatny post Cieszę się, że Ci ułożyło. Masz całkowitą rację, nie można tracić nadziei, niewypały zdarzają się wszędzie, ale nie przekreślają nic dalej. A jak ktoś nas nie chce, to faktycznie nie ma co marnować czasu, teraz jesteś szczęśliwa i super, że tak się ułożyło "Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła"Wisława Szymborska 33 Odpowiedź przez Mati90 2014-09-13 22:40:05 Mati90 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-16 Posty: 14 Wiek: 22 Odp: Zakochałam się w najlepszym przyjacieluHej Rita dziki wielki za zainteresowanie, Masz racje czasami lepiej trzymać język za zębami faktycznie takie wyznanie przyjacielowi lub przyjaciółce w 90% niszczy relacje choć mówi się że prawdziwa przyjaźń przetrwa wszystko jest to prawda to czy nasze przyjaźnie były prawdziwymi przyjaźniami z prawdziwego zdarzenia ? wierze że tak Powiem ci że jesteśmy teraz oboje załamani ja bardzo współczuje tobie tego że twój przyjaciel potrafi zachowywać się w tak okrutny sposób bo bardzo cie rani a przecież niema w tym twojej winy, każdy może się zakochać, zwłaszcza w taki bliskiej osobie jak przyjaciel, czy przyjaciółka. Nam niestety się to przytrafiło, zgodzę się też że dla drugiej osoby jest to bardzo trudne i wcale się nie dziwie zwłaszcza jak oboje, twój przyjaciel jak i moja przyjaciółka są w szczęśliwych związkach. Boją się o te związki , miłość jest ponad wszystko dopiero potem jest przyjaźń. Ja osobiście staram się też patrzeć na to w inny sposób, a więc oboje straciliśmy bliskie nam osoby ale teraz łatwiej będzie nam obojgu otworzyć się na nowe jaki juz wcześniej napisałem, nigdy nie robiłem sobie nadziei że między nami może kiedyś coś być, znam swoją przyjaciółkę bardzo dobrze i wiem jak bardzo kocha swojego faceta i zawsze życzyłem im szczęścia i będę im tego szczęścia życzył pozostaje jednak już chyba tylko pogodzić się z tym że zniszczyliśmy nasze przyjaźnie a w zasadzie nie my tylko nasze serca. Troszkę się rozpisałem ale warto, a więc głowa do góry odkochamy się i zawrzemy nowe przyjaźnie oby tylko się sytuacja nie powtórzyła. Chyba że uda się nam połączyć przyjaźń z odrobiną namiętności i wyjdzie z tego piękna miłość. Gdybyś chciała pogadać to zostawiam ci moje gg 6143809Pozdro dla wszystkich nieszczęśliwie zakochanych Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Zobacz 12 odpowiedzi na pytanie: Jak powiedzieć to swojej "przyjaciółce"? Szkoła - zapytaj eksperta (1804)
Dołącz do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 11 ] 1 2014-10-26 21:14:28 Camaro Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-26 Posty: 3 Temat: Zakochałem sie w przyjaciółce - dziwna sytuacjaWitam witam wszystkich, wiem ze to forum dla kobiet (pewnie zaczynam jak każdy inny mężczyzna) ale mam wam do zaprezentowania pewną dziwną sytuacje i liczę na wartościową odwiedź, przeczytałem juz trochę wątków ale nie znalazłem żadnego podobnego do mojej aktualnej sytuacji, a więc przejdźmy do sedna, poznałem swoją "przyjaciółkę" (jeżeli w ogóle można tak powiedzieć o osobie która się zna 3 miesiące, ale na takiej stopie się traktujemy), na początku nie dopuszczalem do swojej myśli, że mógł bym być z ta osobą, po 1,5m-ca coś się cholera popsuło no i się zakochałem, jest to osoba z którą się bardzo dobrze dogaduje jak z żadną inną kobietą wcześniej, po ok 2 miesiącach w momencie gdy się się razem widzieliśmy oprócz rozmów doszły pocałunki, sex, i rozmowa o wszystkim, lecz oznajmiła mi, że nie chce związku ponieważ po ostatnim, jej uczucia zostały skradzione i nie potrafi się ponownie zaangażować, ok miesiąc temu oznajmilem jej ze ja kocham (wóz albo przewóz), ale sytuacja pozostała bez zmian, nadal jak się widzimy wszystko jest po staremu a nawet, zależnie od sytuacji doszło trzymanie za ręce, kilka razy mówiła mi, że jestem, ideałem na męża (nie wiem po co), ale jak przychodzi co do czego to nie chce żadnego związku. Wiem, że jest jej niesamowicie dobrze gdy sie ze mną widzi(bo mówiła to innej znajomej która bardzo dobrze znam)Nie wiem co mam robić, nadal stwarzać dobrą minę do złej gry, czy dać sobie z tym wszystkim spokój 2 Odpowiedź przez nex52201 2014-10-26 22:41:59 nex52201 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-22 Posty: 17 Odp: Zakochałem sie w przyjaciółce - dziwna sytuacjaNo cóż, nie opisałeś jaka ona jest. Chodzi mi o charakter, bo uroda powinna być na drugim miejscu. Jeżeli czujesz, że jest ona wyjątkowa i będzie Tobie z nią dobrze to walcz. To się po prostu czuje do tej jednej osoby, ja o swoją kobietę,narzeczoną walczyłem ponad 3y miesiące, mnóstwo spacerów. Tylko ze problem w tym, że my nie byłyśmy na znajomości "kolega". Powiem Ci jeden ważny cytat "Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą" 3 Odpowiedź przez Camaro 2014-10-27 11:03:30 Camaro Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-26 Posty: 3 Odp: Zakochałem sie w przyjaciółce - dziwna sytuacjaJaka jest? Jest napewno szczera, zawsze mówi mi o wszystkim, lubi poznawać nowe osoby, jest rozrywkowa, lubi podróże, wypady, spontany, zresztą już na nie jednym spontanicznym wypadzie byliśmy i za każdym razem powtarza, że było rewelacyjnie, dodam że od października przeprowadziła się do akademika i tam teraz mieszka ale mimo to nadal mamy kontakt, bardzo lubi imprezy i bibki akademickie, nie wiem czy to ma jakieś znaczenie 4 Odpowiedź przez maniek_z_maniek 2014-10-27 11:31:55 maniek_z_maniek Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-06 Posty: 3,299 Odp: Zakochałem sie w przyjaciółce - dziwna sytuacja To ciekawe. Zycie przed wami a Ty sie zastanawiasz czy to ta jedyna, czy walczyc? A jakie to ma znaczenie? Roznie moze byc. Veritas in omnem partem sui eadem est 5 Odpowiedź przez Margolinka 2014-10-27 11:57:05 Margolinka Redaktor Działu Miłość Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-05 Posty: 6,041 Wiek: lekko po trzydziestce ;) Odp: Zakochałem sie w przyjaciółce - dziwna sytuacja Nie ma co się zastanawiać już na samym początku "czy to ta jedyna". To sie okaże dopiero później, o wiele później. Tak na prawdę tto sie okazuje dopiero wtedy gdy jest źle, gdy mamy okazje przeżyć razem jakieś trudne sytuacje w życiu, gdy mamy okazję powalczyć razem z problemami. Teraz macie czas na zabawę i cieszenie się wspólnie spędzanym czasem. Jak lepiej się poznacie, to bedziesz wiedział czy to "ta" czy nie. "Mądrego widać, głupiego słychać." 6 Odpowiedź przez bebe78 2014-10-27 12:25:10 bebe78 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zawód: handlowiec Zarejestrowany: 2014-10-27 Posty: 105 Wiek: 36 Odp: Zakochałem sie w przyjaciółce - dziwna sytuacja Witaj CamaroAjć.. szybko się wziąłeś do "roboty" z wiadomych przyczyn, bo jak wnioskuję, to od początku dla Ciebie to żadna przyjaźń - takie zdarzają sie 1 na 1000000..... ileś tam- choooć się zdarzają Istnieje możliwość, że dziewczyna Cię zwodzi i bawi się Twoimi uczuciami, ma pewna stabilizację i wydaje jej się, że machnie palcem a Ty polecisz do niej za każdym razem jak ona będzie chciała, no bo w końcu wyznałeś jej miłość...a Ona się zasłoniła pod płaszczykiem typu "chciałabym, ale się boję" - wiesz, do mnie to nie przemawia. Wplatałeś się w niezły galimatias z tą Koleżanką i tak naprawdę nie wiem co Ci doradzić, zeby Cię nie zdołować, a żebyś mnie dobrze zrozumiał.... I tak sam dorośniesz do podjęcia jakiejś najprościej.... obracam teraz sobie sytuację i to ja poznaje Przyjaciela, w którym się zakochuje, staram się go uwodzić, po jakim czasie idziemy na całość, mnie już się wydaje, że bedziemy parą, wyznaje mu swoją miłość ...a on mi zimny prysznic ach.... i.... co ja wtedy robię?? z jednostronnej przyjaźni i w wyborze. "Piękne słowa nie zawsze są prawdziwe, a prawdziwe nie zawsze piękne" 7 Odpowiedź przez Lexpar 2014-10-27 12:36:09 Lexpar Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-03 Posty: 3,605 Wiek: Moja metryka ze starości jest wyblakła Odp: Zakochałem sie w przyjaciółce - dziwna sytuacja Camaro ja na Twoim miejscu poczekałbym jeszcze. Na chwilę obecną bądź sobą i nie naciskaj jej, nie duś. Przyjdzie chwila kiedy ona sama się więc byłem w podobnej sytuacji i osiągnęłem sukces. Jestem ze swoją żoną już wiele lat, a nie miałem łatwo. Czy jestem szczęśliwy a jaka jest definicja "szczęścia"? GG 3****4 8 Odpowiedź przez Camaro 2014-10-27 17:23:42 Camaro Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-26 Posty: 3 Odp: Zakochałem sie w przyjaciółce - dziwna sytuacjaWiem, że ciężko tak jednoznacznie poradzić coś na moją sytuacje, z jednej strony można by to wszystko skończyć i zapomnieć, ale postąpie wtedy jak jakiś gnojek, natomiast z drugiej strony mogę poczekać i dalej się temu przyglądać jak chodzi po imprezach ze swoimi kolegami np z akademika itp. bo przecież nie mam prawa wtrącać się w jej życie prywatne i może robić co jej się tylko podoba. Jak do tej pory można powiedzieć że zachowuje się jak jej chłopak, kilka razy zafundowałem jej romantyczny wieczór, obdarowałem kwiatami, wspieram ja w trudnych chwilach, może tutaj tkwi problem, bo za dużo dałem od siebie już na starcie. W swoim byłym była bardzo przezakochana, powiedziała mi, że gdy już mnie poznała to spotkała się z nim kilka razy bo miała nadzieję że jeszcze się zejdą mimo tego co jej zrobił, i teraz ciśnie się następne pytanie jeżeli rzeczywiście było w niej takie ogromne uczucie wobec tego gościa to ile czasu potrzeba aby taka osoba po rozstaniu była gotowa na ponowne zaangażowanie się w nowy związek? Może właśnie tutaj tkwi problem. Sam po ostatnim swoim rozstaniu przez jakieś 2-3 miesiące nie przyjmowalem do wiadomości, że mógł bym być z kimś innym, ale to jest chyba indywidualna sprawa każdego z nas 9 Odpowiedź przez bebe78 2014-10-27 17:34:12 bebe78 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zawód: handlowiec Zarejestrowany: 2014-10-27 Posty: 105 Wiek: 36 Odp: Zakochałem sie w przyjaciółce - dziwna sytuacja Wiesz, jedni na odkochanie potrzebują 1 minuty inni kilku miesięcy.... Nie znam Twojej Przyjaciółki, jak się domyślam ona sama siebie nie zna... bo jak można tak się znęcać nad drugim człowiekiem i trzymać go blisko, skoro wie, że Ty ją kochasz a ona nie. Może ona też Cię kocha, tylko jeszcze o tym nie wie. Chyba nie obejdzie się bez szczerej do bólu rozmowy... "Piękne słowa nie zawsze są prawdziwe, a prawdziwe nie zawsze piękne" 10 Odpowiedź przez Camaro 2014-10-27 17:55:39 Camaro Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-26 Posty: 3 Odp: Zakochałem sie w przyjaciółce - dziwna sytuacjaSądzę, że dobrze napisane "ona sama siebie nie zna..." wydaje mi się jakby była zagubiona, powiedziała mi kiedyś ze są momenty, że co innego myśli, co innego mówi i co innego robi, może to ona ma jakis problem ze sobą, ale nie wiem jestem w stanie coś na to poradzić Posty [ 11 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021
Z jedną znam się już 4 lata ;) Musisz szczerze z nimi pogadać i powiedzieć jak ci na niej zależy. Powiedzieć że oni też będą mogli ją poznać itd. i że nie chcesz jej stracić. Nwm no coś w tym stylu, ja tak mówiłam rodzicom i sami zaproponowali z czasem byśmy pojechali do Krakowa do mojej przyjaciółki byśmy mogły się zapytał(a) o 17:38 Zakochałam się w przyjaciółce. Co mam zrobić? Od paru tygodni poczułam coś więcej do mojej najbliższej przyjaciółki. Otóż za każdym razem jak się spotykamy czuję, że się zakochałam (mam motyle w brzuchu, przechodzą mnie dreszcze jak mnie dotknie..itp.). Powiedziałam jej, że ją kocham. Ona odpowiedziała, iż "nie wie co do mnie czuję. Ale to jest tylko przyjaźń".. Po czym jak się umówiłyśmy u mnie w domu zaczęła mnie macać. Zresztą ja też.. Potem napisała mi w smsie, że nie życzy sobie żebym ją tak dotykała. Ania - bo tak się nazywa - będzie u mnie na noc w najbliższym czasie. Porozmawiać z nią o tym? Co mam zrobić? Proszę o pomoc. To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź •→♥♀♀♥←• odpowiedział(a) o 17:43: no pewnie, że z Nią o tym porozmawiaj... to wkońcu Twoja przyjaciółka... A może poprostu u Ciebie to jest takie przejściowe... a po za tym to ile masz lat? jesteś lesbijką? bo jeśli jesteś młoda bardzo to poprostu mogłaś zafascynować się tą samą płcią, a swoją przyjaciółką dlatego, że jest Ci najbliższa... zastanów się... pzdr. Odpowiedzi Ojj...Trudno jest pogadaj z nia o tym...Ale czy wiesz ze jak naprawde cos poczulas do niej to mozesz byc lezbijka ?? Pogadaj z nia powaznie o tym ....niechce Cie zasmucac... ale nie widze przyszlosci w takim związku... pozdrawiam najlepiej z nia porozmawiaj sam na sam bez nikogo.. poprostu sprobuj sie odzwyczaic od niej alys odpowiedział(a) o 17:42 Miley Rey Cyrus a czy bycie lesbijką to coś złego?! Porozmawiaj z nią:) Ania64 odpowiedział(a) o 17:43 ja bym nigdy nie odwazyla sie tego powiedziec ale ezeli masz na tyle sily to jej powiedzno i pewnie wiesz ze jestes lezbijka A jak ona zaczela cie macac to co sie ciebie czepia ?? blocked odpowiedział(a) o 17:45 Jak można "chcieć być lesbijką"? Na litość boską... Jeżeli naprawdę czujesz do coś więcej niż tylko przyjaźń to musisz się zastanowić czy to jest praidziwa miłość czy zwykłe móisz że będzie na jej otwarcie że cię pociąga i nic na to nie taką koleżankę ona wyjechała kiedyś i ona opowiedziała mi pewną miała 14 lat zakochała się też w swojej przyjaciółce i też nie wiedzaiła co zrobić a potem się na spokojnie zastanowiła czy to jest prawdziwa milość czy tylko do niej i powiedziała jej otwarcie że ją jej koleżanka na początku się bała też tego wszystkie obmacywaniia ale ona powiedzaiła że ją pociąga i że chce spróbować jak nie wyjdzie to zapomną o i nie bylo jej rodziców i ona była sama w domu a oni mieli wrócić na drugi dzień po ją pierwsza na nodzę i zaczęła jechać do pośladkó a potem gdzieś i zaczęly się że czułam obrzydzenie jak tego tak języczkiem a potem... ona mówiła że wsadziła jej rękę pod bluzkę i zaczęła obmacywać i mówiła żeby się nie bała i zaczęly się i ona zaczęła ją rozbierać dotykać w intymne miejsca ściągać stanik mówiła że potem jej się to spodobało i robily tak często ale potem się orztały nie wiem poromawiaj z nia wtedy kiedy masz do niej przyjsc i powiedz to co moja będą jej rodzice to spróbuj tylko ją jak ich nie będzie zrób coś hmmm jeśli to prawda co mówisz tzn że jesteś lezbijką;/ a takie osoby w naszym kraju mają przeje***nye zycie ze się tak wyraże.....ta koleżanka jest dziwna sama zaczęła cie macać a potem mówi że sobie tego nie zyczy ;O jakaś dziwna....myśle że ona moze też coś do Cb czuje w tym stylu ale może boi się to ujawniać?? albo poprostu ty źle odczytujesz jej sygnaly możesz porozmawiać z nią ale uwarzaj zebyś całkiem nie spiepszyła tego co jest pomiedzy wami PRZYJAŹNI!!.... Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Zobacz 8 odpowiedzi na pytanie: Powiedzieć to przyjaciółce? Szkoła - zapytaj eksperta (1854). Szkoła - zapytaj eksperta (1854)
Przyjaźnie damsko-męskie są skomplikowane – każdy to powie. Ale czy każdy jest w stanie powiedzieć, w którym momencie przyjaźń przeradza się w miłość? Granica potrafi być bardzo płynna. Postaram się dzisiaj zwrócić uwagę kobietom na sygnały świadczące o tym, iż ich przyjaciel się w nich zakochał. Może stanie się to przyczynkiem do poważnej rozmowy na temat ich relacji i przyszłości – razem bądź osobno. JAK SIĘ ZACHOWUJE ZAKOCHANY PRZYJACIEL? 1. Zabiera na rodzinne spotkania i przyjęcia Skoro przyprowadza przyjaciółkę i poznaje ją z jego najbliższymi to jest ona dla niego kimś szczególnym. Chciałby, aby złapała z nimi dobry kontakt, a w perspektywie stała się członkiem rodziny. 2. Organizuje romantyczne spotkania pod jakimkolwiek pretekstem Będzie chciał się nagle wygadać, coś omówić, przejechać sam na sam. Stworzy przy tym romantyczny klimat jak nigdy wcześniej. Będzie się starał, aby to spotkanie bardziej przypominało randkę. 3. Często zaprasza do siebie Wysuwa propozycje spotkania u niego w domu, a nie na mieście. Zaprasza wprost albo pokątnie, czego wcześniej nie robił. Sugeruje, że mogłaby go odwiedzić, gdyby niechcący pojawiła się w jego okolicy. 4. Kupuje wino i smakołyki na wspólne spotkania we dwoje Jakby czasy kumplowskiego piwa i pizzy na cienkim odchodziły w zapomnienie. Pragnie rozluźnić atmosferę i uczynić spotkanie bardziej intymnym przeżyciem. 5. Jest trochę nieśmiały i zestresowany w kontakcie w cztery oczy Zależy mu na tym, by wypaść jak najlepiej, więc trudno mu opanować swoje nerwy. Zdarza mu się zacząć zdanie i urwać je w połowie. Nie chce niczego zepsuć, więc ma opory przed wyznaniem tego, co czuje. 6. Wciąż pomaga i wsłuchuje się w potrzeby Jest czujny na to, w jakim nastroju i stanie jest jego przyjaciółka. Wyciąga do niej rękę nawet, gdy nie prosi go o pomoc. Wyłapuje z rozmów jej marzenia, po czym za chwilę je spełnia. 7. Przychodzi wystrojony na spotkanie Zaczął przywiązywać wagę do swego wyglądu. Prosi ją o rady w sprawie jego garderoby. Pyta się, jaki typ aktora przypada jej do gustu oraz na co zwraca uwagę u mężczyzn. Chciałby się jej podobać, więc stara się sprostać jej oczekiwaniom. 8. Całuje w policzek czulej/namiętniej To nie jest zwyczajny cmok w policzek jak do tej pory. Jest w tym więcej zaangażowania, czułości, a nawet namiętności. Ogranicza przy tym dystans i nie boi się podejść do niej bliżej. 9. Ciągle wspomina Przypomina sobie szczegóły, a nawet szczególiki z ich wspólnej przeszłości. Potrafi zacytować niektóre zdania, powiedzieć jaka była pogoda i jak wyglądał moment, kiedy się poznali. Świadczy to o tym, że jego przyjaciółka znalazła stałe miejsce w jego myślach. 10. Jest podekscytowany i rozpromieniony Nawet po krótkiej rozłące nie może opanować szczęścia ponownego spotkania. Z tęsknoty usycha, a gdy przyjaciółka się pojawia nagle ożywa i na niego usta powraca szeroki uśmiech. 11. Nie jest zainteresowany innymi kobietami Inne kobiety mogą zupełnie nie istnieć. Interesuje go zdrowie, bezpieczeństwo i samopoczucie jego przyjaciółki. Jeżeli stałoby się jej coś złego, bez namysłu skończyłby rozmowę z Miss Polonia i poleciał ją ratować. 12. Jest delikatnie zazdrosny Jeżeli jakiś mężczyzna kręci się wokół jego przyjaciółki czuje niepokój. Stara się tego zbytnio nie okazywać, ale boli go, gdy ona opowiada o innych w jego towarzystwie. Jednak widać, że każdego innego mężczyznę obśmiewa bądź uwydatnia jego wady. 13. Zawsze bardzo mocno przytula na pożegnanie Dąży do fizycznej bliskości. Pożegnanie to idealny moment do tego, by ją w końcu przytulić i poczuć blisko siebie. Chciałby, aby ta chwila trwała wiecznie. Poza tym coraz trudniej mu się z nią rozstać. Zdjęcia i fotosy pochodzą z filmu „Love Rosie”, w którym zagrali Lily Collins i Sam Claflin. Źródło zdjęć i fotosów:
Kupiłam tą książkę tylko dlatego że zakochałam się w książce "The Spanish Love Deception" , ta książka jest o przyjaciółce Liny czyli o Rosie. Jest cudowna i nie czytałam jej tylko dlatego żeby jak najszybciej ją skończyć.Napewno kupię kolejne książki autorki ️
Jeżeli obawiamy się bycia blisko w relacji, lęk blokuje uczucia do osoby, która potencjalnie mogłaby stać się naszym partnerem. Jeżeli nie ma na to szansy - partner z uwagi na swój stan duchowny nie może stać się “nasz” - wówczas lęk się nie pojawia, a tym samym uczucia składające się na stan zakochania mogą dojść do głosu. Na takiej samej zasadzie możemy kochać aktorów czy piosenkarzy. Zakochanie w księdzu to temat tabu. O tym się nie rozmawia. Nawet najbliższej przyjaciółce wstyd o tym powiedzieć. Co więcej, trudno jest przyznać to przed samą sobą. Rozpoznane uczucia wzbudzają dużo lęku, a więc z całych sił próbujesz je stłumić i zaprzeczyć ich istnieniu. Chcesz uciec od samej siebie. To jednak tylko wzmacnia emocje, które odczuwasz. Zamykasz się w błędnym kole – im bardziej chcesz się ich pozbyć, tym bardziej tobą rządzą. Ponadto nie jesteś w stanie nikomu powiedzieć o tym co przeżywasz, a tym samym ukoić lęk, otrzymać wsparcie i pomoc. Jak wyjść z tej pułapki?Jak poradzić sobie z tym trudnym uczuciem?Pierwszym krokiem w radzeniu sobie z każdą emocją jest jej świadomość i nazwanie. Im bardziej precyzyjnie, tym lepiej. Zadaj sobie pytanie – co czujesz? Po kolei nazywaj emocje, jakie przychodzą ci do głowy. Możesz też je zapisać. Postaraj się nie oceniać swoich uczuć. Zakochanie w księdzu nie jest niczym „złym”. Emocje same w sobie nigdy nie są złe. Nie są też dobre. Po prostu są. Dopiero zachowanie, które wynika z danych emocji, możemy określać jako właściwe lub nie. Nie musisz zatem karać się za swoje uczucia ani przyjmować za nie potępienia. Często lubimy stosować przede wszystkim wewnętrzne kary w postaci poczucia winy czy oskarżania siebie. Nie jest to potrzebne. Nie przyniesie korzyści ani tobie, ani innym, a tym bardziej nie pomoże ci pomyślnie odnaleźć się w obecnej więc to, co czujesz i zaakceptuj to. Nazwane i przyjęte uczucia przestają nami rządzić. Odzyskujemy ster własnego życia. Możemy wówczas dokonywać wolnych wyborów. Nie podążamy wówczas ślepo za swoimi emocjami, a podejmujemy świadome, racjonalne decyzje o tym, jak chcemy także:Czy związek z więźniem i alkoholikiem ma sens? Marina Hulia o „Recydywiście”Postaraj się zrozumieć swoje emocjeDrugim krokiem będzie zrozumienie swoich uczuć. Poznanie ich źródła. Pamiętaj o tym, że każda emocja jest informacją o ważnym aspekcie nas samych lub ważnych dla nas osób. Mówi na przykład o tym, że czegoś potrzebujemy lub nasze granice zostały naruszone. Zadaj sobie więc pytanie – z jakiego powodu czujesz to, co czujesz? Jaką informację przekazuje ci twój stan? Dlaczego przeżywasz go właśnie teraz? Czy wcześniej spotkałaś się już z tymi emocjami? Jaka to była sytuacja? Jakie analogie zauważasz? W zrozumieniu uczuć może pomóc ci rozmowa z drugą osobą. Dobrze, aby była to zaufana osoba, od której spodziewasz się wsparcia, a nie sobie z emocjami często ułatwia zmiana perspektywy. To, co się w tobie dzieje, może obecnie wydawać ci się nadzwyczajne. Osoba, w której się zakochałaś, jest przecież księdzem! A gdybyś pomyślała o tym, że twój stan jest czymś naturalnym? Czasami zapominamy o tym, że za sutanną jest obecny żywy mężczyzna. Spędziłaś z nim trochę czasu, słuchając tego, co mówi lub rozmawiałaś z nim o ważnych dla ciebie kwestiach. Czymś normalnym jest to, że tworzy się między wami przywiązanie i bliskość, z których mogą powstać bardziej intensywne uczucia. Taka sytuacja nie dotyczy z pewnością tylko zakochałaś się w tym właśnie człowieku?Zadaj sobie też pytanie z jakiego powodu zakochałaś się właśnie w księdzu? Często nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale nieświadomie wybieramy „niedostępne obiekty”. One budzą pożądanie właśnie z tego powodu. Jeżeli obawiamy się bycia blisko w relacji, lęk blokuje uczucia do osoby, która potencjalnie mogłaby stać się naszym partnerem. Jeżeli nie ma na to szansy – partner z uwagi na swój stan duchowny nie może stać się „nasz” – wówczas lęk się nie pojawia, a tym samym uczucia składające się na stan zakochania mogą dojść do głosu. Na takiej samej zasadzie możemy kochać aktorów czy piosenkarzy. Kochamy osoby, które są daleko, gdyż w naszym przeżyciu to jedyna forma relacji, która jest dla nas bezpieczna. Każda bliskość budzi natomiast zagrożenie. Nie potrafiąc poradzić sobie z owym lękiem, podświadomie szukamy tego co niedostępne. W ten sposób chronimy nasze naruszone granice. Zachowujemy swoją stan zakochania mylimy z poczuciem ekscytacji. Nie pasjonuje nas osoba księdza, a jego funkcja. Bycie osobą duchowną zawiera w sobie pewna wyjątkowość. A to może się podobać. Relacja z kimś nieprzeciętnym sprawia, że my również tacy się stajemy. Nie powinien zatem dziwić fakt, że bardzo tego także:Życie księdza z rodziną u boku – prostsze czy trudniejsze? [wywiad]Zakazany owocPoza tym, często zdarza się, że „zakazany owoc” smakuje nam najlepiej. Jest to wpisane w naturę ludzką. Relacja z księdzem nie jest dozwolona w kontekście społecznym. Paradoksalnie, z tego powodu może być atrakcyjna. Gdyby ta sama osoba nie była księdzem, być może w ogóle nie wzbudziłaby twojego stan duchowny jest pewną tajemnicą, mistyką, czymś ciekawym, niecodziennym. Chcemy się do tego zbliżyć, stać się niejako odkrywcą czegoś wyjątkowego. W takiej sytuacji nasze uczucia słabną po odkryciu tego, że ksiądz jest zwykłym człowiekiem, mającym swoje przyzwyczajenia, potrzeby, słabości itp. Czar zakochania może prysnąć po zderzeniu się z rzeczywistością. A więc potrzebujesz zadać sobie pytanie, na ile znasz osobę, w której jesteś zakochana? Być może kochasz ową zagadkę, a nie realną osobę. Możesz być też zakochana w wyobrażeniu tej osoby w twoim umyśle. Skonfrontuj zatem swój obraz z tym, co mówi to nie jest jeszcze miłośćCo więcej, potrzebujesz mieć świadomość tego, że relacja z księdzem nie jest „równa”. Nie jesteście partnerami. Pełnicie określone role. Ksiądz spełnia wobec ciebie funkcję opiekuńczą. Podobną do tej, którą pełnili twoi rodzice, kiedy byłaś dzieckiem. Być może relacja z księdzem jakoś ci o tym przypomina? Może wypełnia braki w miłości twoich rodziców? Być może zabrakło ci miłości od znaczącej osoby z przeszłości i teraz starasz się uzupełnić ten brak? Świadomość tego może ochronić cię przed zranieniem doznanym w wyniku rozczarowania. Ksiądz nie będzie mógł zaspokoić twoich też uwagę na fakt, że zakochanie to nie jest miłość. Czasami zakochanie wpisuje się w to uczucie, ale z pewnością nie są one tożsame. Miłość to wzajemność. Wymaga ona bliższego poznania się obu stron relacji. Zakochanie to bardziej pożądanie – intensywne pragnienie kogoś lub czegoś. Skupiamy się wówczas na zaspokajaniu wyłącznie własnych potrzeb, nie myśląc o tym, czego potrzebuje druga strona. Być może ta świadomość pomoże wyrwać ci się z niewoli intensywnych także:Jak nie zakochać się w mężu przyjaciółki zoaDI.
  • qnouyp3ktk.pages.dev/43
  • qnouyp3ktk.pages.dev/48
  • qnouyp3ktk.pages.dev/86
  • qnouyp3ktk.pages.dev/1
  • qnouyp3ktk.pages.dev/16
  • qnouyp3ktk.pages.dev/74
  • qnouyp3ktk.pages.dev/63
  • qnouyp3ktk.pages.dev/83
  • jak powiedzieć przyjaciółce że się w niej zakochałam